wtorek, 15 stycznia 2013

21. Our Love is Forever

Podeszłam do łóżka, na którym siedział Malik.
- Co oglądamy?
- Może StreetDance 2?
- No okej.
Zayn podszedł do półki z filmami, wybrał płytę, a następnie włożył ją do odtwarzacza. Ja w tym czasie podłączyłam telefon do ładowarki i położyłam się na łóżku, przykrywając kocem.  Po chwili dołączył do mnie Zayn.
Zrobiłam mu trochę miejsca, aby położył się obok mnie. Malik ułożył się wyżej, żeby lepiej widzieć telewizor, a ja położyłam swoja głowę na jego piersi. Objął mnie swoim ramieniem, na co bardziej się w niego wtuliłam. Chłopak musnął moje czoło swoimi ustami, mimowolnie się uśmiechnęłam.
Zayn włączył pilotem film, a ja od razu zaczęłam patrzeć z zaciekawieniem na telewizor. Podczas oglądania Malik bawił się moimi włosami, zaplatając je na swoje palce a później puszczając i tak w kółko; to było bardzo przyjemne.
Widać, że się starał, ale dopuścił się zdrady, chociaż i tej najmniejszej. To boli, to tak cholernie boli! Sama nie wiem co mam zrobić. Niby mu wybaczyłam, ale nadal czuję tą złość i mam do niego o to żal. Może i to Perrie go pocałowała, ale to nic nie zmienia. Zdradził mnie, a to boli. Przestałam interesować się filmem, patrzyłam w sufit i myślałam. Myślałam, o tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło.
Zayn to zauważył.
- Ej, czemu nie oglądasz? – zapytał.
- Tak jakoś.
- Co jest? – zapytał przejęty.
- Nic, nic.
- Przecież widzę – przerwał na chwilę. – Nadal jesteś na mnie zła, tak?
Kiwnęłam głową na „tak”. Westchnął głośno.
- Julka, przecież wiesz, że Cię kocham. To było przez przypadek. Ja tego nie chciałem, serio. Co mam jeszcze zrobić, żebyś mi wybaczyła?
Nic nie odpowiedziałam. Podniósł się do pozycji siedzącej.
- Nie wierzysz mi?! – bardziej stwierdził niż zapytał.
- Zayn, a jak mam Ci wierzyć do cholery? O mało co nie przespałeś się z Perrie i oczekujesz ode mnie, że od razu Ci wybaczę?! To tak nie działa! Wiesz, że Cię kocham, bo to prawda, ale nie możesz mnie okłamywać! To niedorzeczne! Powinieneś być ze mną szczery. Uwierz mi, że chcę Ci wybaczyć, to co się stało, ale na razie nie mogę, to jest zbyt trudne. Wiesz jak bardzo się boje, że Cię stracę? – skoczyłam mój krótki monolog.
Zayn był zamyślony. Ponownie westchnął oraz odchrząknął.
- Juls, wiesz, że Cię kocham, ale to nie było przeze mnie. Nigdy nie chciałem jej przelecieć albo coś w tym stylu. Ja też boje się, że Cię stracę, to by mnie przerosło. Nareszcie spotkałem miłość swojego życia, a tu co?
- Zayn… Chcę to przemyśleć, na spokojnie.
- Czyli, że powinienem już iść? – zapytał.
- Tak. Tak będzie najlepiej – odpowiedziałam i wstałam.
Chłopak zrobił to samo. Przysunął się do mnie, przytulił i wyszeptał do ucha „Kocham Cię, na zawsze”.
Wyszedł. Zostałam sama. Nie wiedziałam, co teraz zrobić; jak to wszystko ogarnąć. Najpierw zatrzymałam film i wyłączyłam telewizor. Usiadłam na łóżku i ułożyłam się tak, że mogłam na nim oprzeć głowę. Wpatrywałam się w jeden punkt.
Siedziałam tak przez dobre 10 minut. Jedyna myśl w mojej głowie to „Co mam zrobić?!”. Zupełnie nie wiedziałam. Dobrze, że Liam był w hotelu, to napisałam do niego, aby się poradzić. Odpisał, że wpadnie za jakieś pół godziny, bo u niego jest właśnie Zayn. Czyli nie tylko ja szukam porady u naszego przyjaciela.
Jako, że Liam jest najrozważniejszym i odpowiedzialnym członkiem zespołu, zaraz po Paul’u, to każdy po porady idzie do Daddy’ego. Harry, Niall i czasami Liam także do mnie przychodzą, bo jestem dziewczyną i w ogóle.
Czekając na przyjaciela, zastanawiałam się  czy powinnam Zayn’owi od tak wybaczyć. Wierzę mu bezgranicznie, ale on to może wykorzystać.
Dlaczego moja psychika jest tak krucha, że od razu boję się o siebie oraz moich najbliższych? Nie wiem ile czasu minęło, ale zrobiło mi się trochę zimno, więc wstałam i zaczęłam szukać jakiejś bluzy. Gdy już ją zakładałam usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam „Proszę” i po chwili ujrzałam Liam’a z zmartwioną miną. Uśmiechnęłam się delikatnie, ale wyszedł grymas. Daddy przez to zaśmiał się, ale ja nie. W oczach stanęły mi łzy. Chłopak widząc to, podszedł do mnie i mocno przytulił, a ja już na dobre się rozkleiłam. Nie trwało to długo, bo Liam prawie nakazał mi, abym przestała.
- Julia… Zayn mi wszystko opowiedział i naprawdę żałuję. Jak opowiadał to sprawiało mu ból, widziałem to.
- Li, nie mów na razie nic o nim, bo chcę, abyś wysłuchał tego co leży mi na sercu. Możesz?
Przytaknął głową na „tak”. Opowiedziałam mu wszystko z mojej perspektywy. Chłopak bardzo uważnie mnie słuchał, co dawało mi swobodę w wypowiedzi. Payne mnie przytulił i mówił, że „wszystko będzie dobrze”. Uśmiechnęłam się przez łzy, bo to nigdy się nie zdarza.
- Liam, ale nic nie będzie dobrze… Niewiadomo co będzie jutro czy za tydzień. Może Zayn rzeczywiście mnie zdradził?
- Julka! Nie mów tak! On Cię kocha! Naprawdę  on tego żałuje. Zayn taki nie jest, uwierz mi. Znam go trochę i wiem co mówię, a z resztą jak do mnie przyszedł to był strasznie smutny. Mówił, że już pewnie go nie kochasz, strasznie się tym dołuje. Nie mówił tego, ale widać, że obwinia się o to wszystko, boi się, że to przez niego wszystko się rozpadnie. Jul, jesteś jedyną dziewczyną do tej pory, którą Zayn naprawdę Koch, a nie chce się bawić jej uczuciami. To dobry chłopak, powinnaś dać mu szansę. Przemyśl to – skończył swój monolog, po czym przytulił mnie mocniej.
Liam to najlepszy przyjaciel, jakiego można sobie wymarzyć. Czasami nawet trochę zazdroszczę Danielle, za to, że ma takiego kochanego chłopaka. Prawdziwy przyjaciel oraz romantyk. Opiekuńczy i taki kochany. Tworzą z Dani taką cudowną parę. Nie wyobrażam sobie, żeby oni byli z kim innym. Idealnie się dopełniają. Danielle nie złości się na Liam’a, że jeździ w trasy, bo sama jest tancerką i podróżuje po Anglii. Ma próby tak samo jak Payne, więc każdą wolną chwilę spędzają razem, bo kochają się jak mało która para.
- Wiesz Liam? Jesteś świetnym przyjacielem. Danielle to prawdziwa szczęściara.
- Wiem – uśmiechnął się – ty też nią jesteś.
- Dlaczego?
- Bo masz Zayn’a, a on mało komu ufa. I jeszcze masz bardzo fajnego przyjaciela, którym jestem ja – zaśmiał się.
- Oj Liam, Liam… Bardzo skromny jesteś – również się zaśmiałam i oboje już śmialiśmy się jak banda debili.
- Teraz to ja muszę Ci się wyżalić – zaczął po chwili.
Zrobiłam pytającą minę, więc chłopak kontynuował.
- Ostatnio nie układa nam się z Danielle, często się kłócimy. Julka, powiedz mi co mam zrobić, proszę Cię!
- Hm… Zacznijmy od tego, że musisz jej pokazać jak bardzo jest dla Ciebie ważna. Kolejne to musisz sprawić, aby była najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi. Po prostu pokaż jej jak bardzo ją kochasz. Przeproś za to, że ją zaniedbujesz, ale taka praca. Kup prezent i kwiaty, zabierz ją na romantyczną wycieczkę, tylko we dwoje… No nic już nie wymyślę – skończyłam opowiadać swoje pomysły, a Li uśmiechał się i po chwili przytulił się do mnie szepcąc „Dziękuję”.
- Nie ma za co Li, nie ma za co – uśmiechnęłam się.
- Jest, jest. Pomogłaś mi, a przynajmniej dałaś dobre rady, żeby się pogodzić z Dan.
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi, więc sobie pomagamy, nie? Ty też mi pomogłeś więc dziękuję ci za to – pocałowałam chłopaka w policzek i wtuliłam się w niego mocniej.
Liam objął mnie mocno. Bardzo mi to pomogło. Po jakichś 10 minutach do Payne’a zadzwonił telefon.
- To Zayn – szepnął.
- Odbierz.
- Okej. Halo?
- Hej, to ja. Jesteś jeszcze u Julii?
- Cześć, no jestem, a co?
- Bo chciałbym do niej przyjść.
Liam posłał mi pytające spojrzenie, ponieważ słuchałam całej rozmowy. Kiwnęłam głową na „tak”.
- No okej, to czekamy na Ciebie.
- Zaraz będę – i się rozłączył.
- Jak się czujesz? – zapytał.
- Trochę lepiej – odpowiedziałam.
Uśmiechnął się ciepło, a po chwili podchodził do drzwi, bo usłyszał pukanie.
- To ja nie będę wam przeszkadzać.
- Li, no coś ty, zostań.
- Właśnie, zostań – powiedział Zayn.
- Nie serio, nie będę wam przeszkadzał, tylko Zayn’a na chwilę porwę, bo muszę mu coś powiedzieć.
- No spoko, to czekam.
- Zaraz będę – uśmiechnął się blado Malik.
Liam na pożegnanie mnie przytulił, pocałował w policzek, wyszeptał „będzie dobrze” i wyszedł razem z Malik’iem. Usiadłam na łóżku i uruchomiłam laptopa. Po chwili już logowałam się na facebook’a, twitter’a oraz na pocztę. Nie chciało mi się czytać twettów, więc po chwili wyłączyłam TT, po napisaniu posta : „Nie zawsze musi być kolorowo” w ojczystym języku.
Na fcb poprzeglądałam zdjęcia oraz pododawałam trochę komentarzy pod wpisami i nowymi zdjęciami wrzuconymi przez Lucie. Była tam Mary i inni znajomi z klasy. Tak sobie pomyślałam, żeby zeswatać Mary i Niall’a. Pasowali by do siebie. Moje rozmyślenia przerwał Zayn, wchodzący do pokoju. Rzuciłam w jego kierunku przelotne spojrzenie i wróciłam do oglądania zdjęć Mary oraz Lucie.
Usiadł na łóżku za mną. Mocno mnie przytulił od tyłu, jak jeszcze nigdy. Swoją twarz wtulił w moje włosy. Uśmiechnęłam się delikatnie, złapałam za jego dłonie i pociągnęłam je w swoją stronę, aby objął mnie w talii. Tak słodko zamruczał, że aż miałam ochotę się wpić w jego usta. Uśmiechnęłam się szerzej. Zayn zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Teraz to ja zamruczałam; zachichotał.
- Przestań – powiedziałam spokojnie.
- No dobrze. Przepraszam za to i za to całe zajście z sama wiesz kim. Kocham Ciebie, tylko Ciebie.
Uśmiechnęłam się, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Szybko ją wytarłam i powoli odwróciłam się w stronę Zayn’a. Widać, że nadal był trochę przybity. Aby go rozweselić musnęłam jego usta bardzo delikatnie, chłopak uśmiechnął się przez pocałunek. Zaśmiałam się.
- No dobra, wybaczam Ci – uśmiechnęłam się – a to dzięki Liam’owi. Musisz mu podziękować.
- To poczekaj chwilkę – wstał, ale złapałam go za nadgarstek.
- Ale nie teraz. Może już śpi.
- Dobrze – uśmiechnął się. – Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham! – powiedział głośno.
- Też Cię kocham – i mocno go przytuliłam.
Zayn pocałował moje włosy i zaciągnął się zapachem mojego szamponu. Zaśmiałam się.
- No co? Lubię twój szampon, taki słodki, truskawkowy. Mm…
- Okeeeeej, bez komentarza, hahaha. Jesteś świrnięty.
- No i za to mnie kochasz – zaśmiał się.
- No nie wiem. Jeszcze za to, że jesteś wrażliwy i nieśmiały, i taki kochany – uśmiechnęłam się delikatnie.
- A ja kocham Cię za wszystko, za to że jesteś! Kocham Cię bezgranicznie tak, jakby jutro miał się skończyć świat!
- Ej! To z jakiejś piosenki, i to polskiej!
- No to co? Dobre tłumaczenie – uśmiechnął się.
Z powrotem usiadłam na łóżku, Zayn usiadł za mną, tak jak wcześniej. Swoją głowę oparł o moje ramię. Odwróciłam się delikatnie w jego stronę i musnęłam jego policzek, uśmiechnął się i cichutko zamruczał.
- Oj kocie, kocie…
- Mrr… Nie pociągaj mnie tak… - wymruczał mi prosto do ucha.
Zaśmiałam się i wróciłam do przeglądania facebook’a. Nadal oglądałam zdjęcia Mary.
-Ej, Zayn?
- Mhm?
- Nie uważasz, że Mary pasowała by do Niallerka? Tylko na nią spójrz. Niezbyt wysoka, szczupła i naturalna.
- No według mnie jest ładna, a nawet bardzo – drażnił się ze mną.
- Wiesz… Mam w klasie takiego ładnego i fajnego chłopaka, bardzo mi się podoba. Chcesz zobaczyć jego zdjęcie? – odgryzłam się.
- Co?! Który to?! Ja już sobie z nim pogadam!
- Zayn! Uspokój się! Żartowałam!
- O ty jedna! – zaśmiał się i połaskotał mnie.
- Przestań! – krzyknęłam.
- Dobra, ale coś  za coś – posłałam mu pytające spojrzenie. – Poproszę soczystego buziaczka – powiedział słodko.
- Hm… - udałam zastanowienie. – No okej.
Odwróciłam się do niego i słodko pocałowałam jego policzek. Chłopak popatrzył na mnie zmieszany, na co zaśmiałam się.
- Nie powiedziałeś gdzie dokładnie – uśmiechnęłam się uwodzicielsko.
Zayn pokręcił głową i głośno westchnął. Cmoknęłam jeszcze raz jego policzek. Odwróciłam się w stronę laptopa i wylogowałam się z fcb i wyłączyłam komputer. Położyliśmy się z Zayn’em i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po około godzinie usnęliśmy wtuleni w siebie. 


*

Korzystając z okazji, że jestem chora, postanowiłam przepisać kilka rozdziałów i aktywować blog. W sumie to teraz nie wiem jak z nim będzie, bo angażuję się w inny (informacje niebawem), ale nic się nie martwcie. CHCĘ SKOŃCZYĆ TEGO BLOGA! :) 
Pozdrawiam was wszystkich baardzo gorąco :*
Wasza K. xo