Do szkoły
miałam na 8 więc obudziłam się o 6:30. Wstałam leniwie, rozciągając się przy tym i ruszyłam do szafy po coś do
ubrania. Wybrałam fioletową bluzę z Adidasa zakładaną przez głowę, do tego
czarne spodnie i białe buty za kostkę także z Adidasa. Z takim zestawem udałam
się do łazienki, aby go ubrać i się pomalować. Następnie poszłam do pokoju
zabrać telefon i włożyć książki do torebki, która też była z Adidasa. Później
udałam się na dół. Zjadłam śniadanie i o 7:20 mogłam już wychodzić, ale poszłam
jeszcze umyć zęby.
Do szkoły
wyszłam o 7:27. Będąc koło domu Mary, akurat wychodziła z domu więc na nią
zaczekałam. Przywitałyśmy się i ruszyłyśmy do szkoły.
- Jak się czujesz? – zapytała.
- A tak sobie. Wczoraj gadałam z
Danielle i Eleanor, poprawiły mi humor – odpowiedziałam. – A
ty?
- Tak sobie. Wczoraj dostałam
list.. Od ojca.
- I co napisał?
- Chce się spotkać ze mną i mamą.
Nie wiem co zrobić.
- Hm.. Może zacznij od odpisania
mu na ten list. Napisz, że nie jesteś pewna. Może zrozumie.
- A jak nie?
- To nici, żeby Was zobaczył.
Uśmiechnęła
się i poszłyśmy dalej. Pytała o Zayn’a, zespół i dziewczyny. Tak, powiedziałam
im, że z nim chodzę. Chociaż mówili, że widzieli moje zdjęcie w gazecie. Inni w
szkole nie zwracali zbytnio na to uwagi, co mnie cieszyło. Doszliśmy do szkoły
i stanęłyśmy chwilkę przy szafce Mary, a później poszliśmy do mojej. Następnie
udałyśmy się do sali lekcyjnej na matematykę, z panem Braians’em. W klasie
spotkałyśmy Matt’a i Lucie. Przywitałyśmy się z nimi i usiadłyśmy na swoich
miejscach.
Lekcje były okropnie nudne i strasznie powoli mijały. Za to lunch był miły. Zajęcia były do 3:05, ale urwałam się z ostatniej lekcji, jaką był wf. Wróciłam do domu, zrobiłam i zjadłam obiad, następnie odrobiłam lekcje. Później wykąpałam się i weszłam na skype’a, aby pogadać z Zayn’em. Rozmawialiśmy około 30 minut, bo chłopcy musieli jechać na wywiad.
Lekcje były okropnie nudne i strasznie powoli mijały. Za to lunch był miły. Zajęcia były do 3:05, ale urwałam się z ostatniej lekcji, jaką był wf. Wróciłam do domu, zrobiłam i zjadłam obiad, następnie odrobiłam lekcje. Później wykąpałam się i weszłam na skype’a, aby pogadać z Zayn’em. Rozmawialiśmy około 30 minut, bo chłopcy musieli jechać na wywiad.
* * *
Te dwa
tygodnie minęły dość szybko. Dni szkolne spędzałam z przyjaciółmi z klasy. W
weekendy spotykałam się z Dan i El albo z Mary, Lucie oraz Matt’em. Z Zayn’em
staraliśmy się rozmawiać codziennie. Strasznie się za sobą stęskniliśmy.
Dniem
wylotu był czwartek. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Bagaże zapakowane,
transport na lotnisko, bilet. Leciałam o 11:30. Na lotnisko pojechałam z Eleanor.
Pożegnałyśmy się i każda ruszyła w swoją stronę. Wsiadłam do samolotu i
czekałam, aż wystartuje. Do Nowego Jorku z Londynu leci się około 6-7 godzin.
Połowę
lotu przespałam, a drugą połowę poświęciłam przeglądaniu stron internetowych,
słuchaniu muzyki i czytaniu jakiejś książki. Dolecieliśmy z piętnastominutowym opóźnieniem.
Na lotnisko miał przyjechać po mnie nie kto inny, jak Zayn, ale zdziwiłam się gdy
zobaczyłam czekającego na mnie Louis’a.
- Looooooooouis! – krzyknęłam z radości.
- Julka! – on także krzyknął, podbiegł do
mnie i przytuliliśmy się.
Lou wziął moje dwie walizki, a ja torbę podręczną. Ruszyliśmy w stronę wyjścia i taksówek.
Lou wziął moje dwie walizki, a ja torbę podręczną. Ruszyliśmy w stronę wyjścia i taksówek.
- Hm.. Tak się zastanawiam, gdzie
jest Zayn?
- Nie mogę Ci dokładnie
powiedzieć. Po prostu nie mógł przyjechać, bo miał jakieś sprawy do załatwienia
czy tam spotkanie – zaczął
kręcić, czułam to.
- Lou, powiedz prawdę.
- Ale to jest prawda, naprawdę.
Głośno
westchnęłam i wsiadłam do żółtej taksówki, do której po chwili wsiadł Louis. Przez
całą drogę do hotelu, która trwała około 30 minut, nie odezwaliśmy się do siebie.
Weszliśmy tylnym wejściem, aby fanki nas nie rozszarpały. Lou zaprowadził mnie do
pokoju 792, po drodze pokazując gdzie mieszka reszta.
Naprzeciwko mnie pokój miał Lou, po mojej lewej Liam, a po prawej Zayn. Obok Louis’a po mojej prawej stronie pokój miał Harry, a po lewej Niall.
Naprzeciwko mnie pokój miał Lou, po mojej lewej Liam, a po prawej Zayn. Obok Louis’a po mojej prawej stronie pokój miał Harry, a po lewej Niall.
Od razu
po wejściu postawiłam bagaże i rzuciłam się na wielkie łóżko. Postanowiłam się
odświeżyć. Otworzyłam jedną z walizek i wyciągnęłam z niej szare rurki, luźną
białą koszulkę w ciemnoczerwone paski, do tego czarne trampki. Prysznic zajął
mi około 20 minut. Ubrałam czystą bieliznę, ciuchy i ułożyłam włosy oraz
pomalowałam się.
Zgłodniałam
więc udałam się do hotelowej restauracji. Było mało ludzi, chociaż na tamten
czas było po 4 po południu. Usiadłam przy niedużym stoliku, a już po chwili
składałam zamówienie. Wybrałam kawę oraz omlety. Po około 15 minutach
skończyłam posiłek.
Ponownie
udałam się do mojego pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na twitter’a. Akurat
Liam robił twitcam’a więc zabrałam się za oglądanie. Po paru minutach pojawił
się tam Niall, później chwilowo Harry, słyszałam też głos Lou i był także Zayn
ze swoim „VAS HAPPENIN?!” Zaczęli coś
o mnie gadać, co mnie kompletnie nie interesowało. Sprawdziłam facebook’a i
wyłączyłam laptopa.
Poszłam
do łazienki, aby związać włosy w luźnego koka. Wróciłam do pokoju, położyłam
się na łóżku i włączyłam jakiś film. Powoli zaczęłam usypiać, ale usłyszałam
stukanie do drzwi. Nie chciało mi się już wstawać więc krzyknęłam głośne „Proszę!” i uniosłam się do pozycji
siedzącej. W drzwiach pojawił się Malik i reszta One Direction.
- Cześć – powiedziałam cicho, zaspanym głosem
i runęłam na łóżko.
To był
zły pomysł, aby kłaść się, bo po chwili leżałam z całym 1D.
- Złazić mi stąd, ale to już! – krzyknęłam.
- Niee! – odpowiedzieli równo.
- To miło, że dopiero teraz sobie
o mnie przypomnieliście – odpowiedziałam smutna i zła.
Nie wiedzieli,
co powiedzieć. Wstali z mojego łóżka i zrobili smutne miny.
- Przepraszam Was, ale wyjdźcie.
Nie mam ochoty dzisiaj z nikim gadać. Pierwsze Zayn obiecuje odebrać mnie z
lotniska, później coś mu wypada. Lou zbytnio dobrze nie umie go kryć, a reszta
nawet nie raczy do mnie przyjść i przywitać się – powiedziałam oschle. – Nie to, żeby coś, ale płacicie za mój
pobyt tutaj, to chociaż mogliście się przyjść przywitać, to przecież nic
wielkiego.
Zdziwili
się tym, co powiedziałam i powoli kierowali się do wyjścia. Nie chciałam być
niemiła, ale tak jakoś ogarnął mnie nagły gniew. Zayn przecież wiedział, że mam
przyjechać, to nawet nie raczył wcześniej przyjść i się przywitać. Nigdy się tak
nie zachowywałam w stosunku do moich znajomych. Powróciłam do oglądania filmu i
zasnęłam.
* * *
Obudziłam
się około 9:15. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do łazienki. Odbyłam poranną
toaletę, pomalowałam się. Wróciłam do pokoju i przebrałam się w czarne spodnie,
jasny T-Shirt i białe trampki. Po paru minutach udałam się do restauracji, na
śniadanie.
Wchodząc
od razu zauważyłam chłopaków wraz z Paul’em. Gdy tylko mnie zobaczyli to zawołali
mnie do ich stolika. Przywitałam się z nimi i usiadłam.
- Chłopcy.. Bardzo Was przepraszam
za wczoraj.
- Spoko – zaśmiali się.
- Nie gniewacie się na mnie?
- No pewnie, że nie! – powiedział Louis.
- To fajnie. Zayn? Możemy później pogadać?
- Oczywiście – odpowiedział.
Zjedliśmy
śniadanie w ciągu 20 minut przy tym cały czas się śmiejąc. Następnie udałam się
z Zayn’em do jego pokoju. Miał lekki bałagan, ale pokazał ruchem ręki, abym
usiadła na łóżku.
- No, to o czym chciałaś
porozmawiać? –
zapytał siadając obok mnie i obejmując mnie ramieniem.
- Dlaczego po mnie wczoraj nie
przyjechałeś i Louis Cię trochę słabo krył? – zapytałam spoglądając w jego oczy, ale unikał
mojego wzroku.
- Ym.. No bo, ten tego..
- No, co?
- Bo.. bo.. – jąkał się. – Byłem na spotkaniu.
- To ja wiem, ale z kim?
- Byłem na spotkaniu ze znajomym
fotografem.
- Aaa.. To spoko.
- Ustalałem z nim termin sesji i
odebrałem zdjęcia z innych, starszych.
Uśmiechnęłam
się, a Malik mnie pocałował. Zaczęliśmy rozmawiać o ostatnich dwóch tygodniach.
Po godzinie pogawędki, Zayn zaproponował spacer po Nowym Jorku. Chłopcy mieli
właśnie wolne więc mogliśmy spędzić z Zayn’em trochę czasu razem. Udaliśmy się
do Central Parku. Pospacerowaliśmy trochę i usiedliśmy na jednej z wolnych
ławek.
- Ale za tobą tęskniłem! – powiedział.
- Ja też – odpowiedziałam. – A tak w ogóle, to kiedy wracacie do
Londynu? – dodałam.
- Hm.. Gdzieś tak pod koniec maja,
około dwóch tygodni jeszcze. Gdy wyjedziesz, my jedziemy do Los Angeles,
później jeszcze do Kanady, udzielić kilku wywiadów. Aaa.. I bym zapomniał..
Jutro idziesz z nami na wywiad – uśmiechnął się.
- Ale będę na widowni, albo za
kulisami, tak?
- Za kulisami, ale będziesz nas
widzieć, a my ciebie.
- No okej. To jeszcze trochę i
wrócą moi kochani sąsiedzi – zaśmiałam się.
- No widzisz – uśmiechnął się i musnął moje usta
swoimi.
- A co tam słychać u Perrie? – zapytałam od tak.
- Yyy.. Chyba wszystko dobrze.
Dawno z nią nie rozmawiałem, a podobno też jest w Ameryce – odpowiedział zmieszany.
- Yhm – mruknęłam ledwo dosłyszalnie.
- Idziemy na lody? – powiedział, gdy zobaczył budkę z lodami.
- No pewnie – uśmiechnęłam się.
Wstaliśmy,
Zayn złapał moją rękę i ruszyliśmy w stronę budki.
- Dzień dobry. Poproszę dwa lody – powiedział, uśmiechając się. – Jakiego chcesz?
- Czekoladowego poproszę – uśmiechnęłam się.
- To dwa czekoladowe proszę.
Zapłaciliśmy
i wróciliśmy na ławkę. Rozmawialiśmy o chłopakach, Eleanor, Danielle i o naszym
związku. Gdzieś koło 4 wróciliśmy do hotelu. O dziwo nie spotkaliśmy żadnych
fanów i fotografów, czekających, aby tylko zrobić zdjęcie i dostać za to
pieniądze. Cieszy mnie to, że nie musieliśmy przed nikim uciekać. Wchodząc do
hotelu spotkaliśmy przy recepcji Liam’a i Niall’a.
- Hej! Idziecie z nami na obiad? –
zapytał Niall.
- Chętnie, ale jak nam zostawisz
trochę jedzenia –
zaśmiałam się.
- Okej, okej. Nie masz się o co
martwić.
Udaliśmy
się we czwórkę do hotelowej restauracji. W środku dostrzegłam Paul’a, ale
siedział sam.
- Ej, Zayn – pociągnęłam go za bejsbolówkę,
aby się zatrzymał. – Paul mnie lubi czy
nie? Bo nie wiem – zapytałam.
- Lubi, lubi. Nie masz się o co
martwić.
- To dobrze – uśmiechnęłam się i musnęłam
delikatnie jego policzek.
- Miło – zaśmiał się, po czym objął mnie w
tali.
Ponownie ruszyliśmy
do stolika, przy którym siedział Paul, Liam i Niall. Przywitaliśmy się z nim i
usiedliśmy razem przy stoliku. Po paru minutach przyszedł Louis i Harry. Każdy
zamówił to, na co miał ochotę i w ciągu 30 minut byliśmy już po obiedzie.
Wszyscy
udaliśmy się do pokoi, aby się trochę odświeżyć i przebrać. Kąpiel zajęła mi
jakieś 30 minut, później wybrałam zestaw do ubrania, który składał się z
krótkich jeansowych spodenek, czarnej bokserki, kremowego sweterka i czarnych trampek.
Powróciłam do łazienki, aby się ubrać, umalować i wysuszyć włosy. Wyszłam z
mojego pokoju i udałam się do pokoju Zayn’a. Drzwi otworzył mi uśmiechnięty
Liam.
- Hej – przytuliliśmy się.
-
Wchodź –
zaprosił mnie do środka.
Był już Niall, Harry i oczywiście Liam. Zayn podobno był w łazience, a Lou jeszcze u siebie, rozmawiał z Eleanor.
Był już Niall, Harry i oczywiście Liam. Zayn podobno był w łazience, a Lou jeszcze u siebie, rozmawiał z Eleanor.
- To co dzisiaj oglądamy? – zapytałam.
- Faceci w czerni 3! Tam podobno
gra Justin Bieber!
– krzyknął ucieszony Niall.
- To spoko – uśmiechnęłam się.
Po kilku
minutach przyszedł Zayn, jak i Lou. Wszyscy się usadziliśmy i zaczęliśmy
oglądać MIB 3.
________
Hej. :)
Dziękuje za ponad 9000 wejść, za 23 obserwujących i tyle komentarzy. :):*
Wiem, że długo nie dodawałam, ale nie miałam czasu, aby coś wymyślić coś pożytecznego i ciekawego. I Przepraszam za to.
Kolejny rozdział nie wiem kiedy, za co też przepraszam.
Dziękuje za ponad 9000 wejść, za 23 obserwujących i tyle komentarzy. :):*
Wiem, że długo nie dodawałam, ale nie miałam czasu, aby coś wymyślić coś pożytecznego i ciekawego. I Przepraszam za to.
Kolejny rozdział nie wiem kiedy, za co też przepraszam.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam, Wasza K. :* xxxx
+ http://shinybox.pl/?ref=42631e9, wchodźcie i zakładajcie Sobie konta. :) x
Pozdrawiam, Wasza K. :* xxxx
+ http://shinybox.pl/?ref=42631e9, wchodźcie i zakładajcie Sobie konta. :) x