O
godzinie 6:30 obudził mnie budzik w telefonie, piosenką Everything About You, 1D. Taaak,
poniedziałek, początek maja, pierwszy dzień w nowej szkole. Z niechęcią wstałam
i podeszłam do szafy w celu znalezienia jakichś poczciwych ubrań. Wybrałam
czarne spodnie, kremowy sweterek zakładany przez głowę, na nogi założyłam białe
trampki z Converse’a, na szyje wisior z serduszkiem, do niego dobrałam podobne
kolczyki i jakąś apaszko-chustę, aby pasowała do mojego zestawu.
Wybrałam
dość elegancką torebkę, żeby nie wyglądała głupio przy tym co ubrałam. Do
torebki wrzuciłam potrzebne książki i zeszyty, piórnik, portfel oraz plan
lekcji wraz z rozpisem sal i nauczycieli. Odbyłam poranną toaletę w 20 minut,
umalowałam się delikatnie i zeszłam na dół, do kuchni. Zrobiłam płatki i
usiadłam przed telewizorem. Zjadłam je w 10 minut.
Poszłam
na górę wziąć jeszcze telefon, który wskazywał 7:25 i poszłam umyć zęby. O 7:31
byłam gotowa. Wychodząc zabrałam klucze z wieszaka, zamknęłam drzwi i wrzuciłam
je do torebki. Szłam jakieś 10 minut więc kwadrans przed lekcjami byłam już w
szkole.
Podeszłam
do mojej szafki Zanieść książki. Ludzie zbytnio się na mnie nie patrzyli czyli
było okej. Obok mojej szafki stała dziewczyna o coś szperała w swojej.
Wrzuciłam książki i spojrzałam na plan. Pierwsza Biologia, z panią Lauren
Smith.
- Hej – powiedziała do mnie dziewczyna. – Jestem Lucie, a ty? – uśmiechnęła się.
- Cześć, jestem Julia, miło mi poznać –
odpowiedziałam z uśmiechem.
- Co masz pierwsze? – zapytała.
- Biologię, a ty?
- Widocznie będziemy razem w
klasie, bo ja też
– uśmiechnęła się.
- Przynajmniej ciebie będę znała,
to już jakiś plus
– zaśmiałam się.
- Poznam Cię jeszcze z Matt’em,
moim chłopakiem.
- Okej – strzeliłam banana. – Idziemy na lekcje?
- Spoko – kolejny raz się uśmiechnęła.
W drodze
do klasy numer 29 na pierwszym piętrze, rozmawiałam z Lucie. To bardzo miła
dziewczyna. Łatwo się z nią dogadać i w ogóle. W klasie byłyśmy 5 minut przed
dzwonkiem. Lucie usiadła ze swoim chłopakiem, Matt’em, z którym mnie poznała. A
ja usiadłam z dziewczyną o imieniu Mary. Pogadałam z nią chwilę i od razu
polubiłam. Tak samo jak Lucie jest miłą dziewczyną. Zakolegowałam się z obydwiema.
Biologia
minęła bardzo szybko, tak jak i pozostałe lekcje. Lunch zjadłam w towarzystwie
Mary, Lucie i Matt’a. Stworzyliśmy taką małą paczkę znajomych.
Do domu
wróciłam o 2:30. Od razu pobiegłam na górę, aby się przebrać w coś
wygodniejszego. Założyłam komplet siwych dresów (bluzę i spodnie), czarną,
luźną koszulkę i wysokie, czarne trampki. Włosy związałam w luźnego koka.
Udałam
się na dół, aby coś zjeść. Zrobiłam spaghetti, żeby tata mógł sobie później
odgrzać. Po przygotowanym i zjedzonym posiłku poszłam na górę i włączyłam
laptopa. Patrzyłam kto jest na skype’ie. Była Ola. Od razu wyłączyłam skype’a,
żeby tylko uniknąć rozmowy z nią. Sprawdziłam facebook’a oraz twitter’a. Miałam
mnóstwo zaproszeń i przybyło mi followersów.
No tak. Przecież to dziewczyna
sławnego Zayn’a Malik’a – pomyślałam.
Zanim się
obejrzałam była 4. Zaczęłam odrabiać lekcje, z którymi zeszło mi pół godziny.
Nie miałam co robić więc poszłam przed telewizor. Włączyłam jakiś film, na
którym usnęłam.
Obudziło
mnie stukanie do drzwi. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę wejścia, krzycząc „Już idę!”. Otworzyłam i ujrzałam piątkę
chłopaków, nie był to nikt inny, jak One Direction.
- Czeeeeść! – krzyknęli równo, jakby
wcześniej to ćwiczyli.
Uśmiechnęłam
się i odpowiedziałam im tym samym. Zaprosiłam ich do środka. Poszliśmy do
mojego salonu, usiedliśmy na kanapie i zaczęli się wypytywać, jak tam w szkole
i w ogóle. Na wszystko im odpowiedziałam. Koło 6:20 wrócił mój tata. Przywitał
się z nimi i poszedł zjeść. Gadaliśmy i wygłupialiśmy się do 9. Pożegnałam się
z nimi i poszłam się wykąpać. Do łóżka położyłam się koło 10.
* * *
Drugiego
dnia szkoły miałam na drugą lekcję. Wstałam o 7:40. Do ubrania wybrałam szare
spodnie, ciemnoniebieską koszulkę, szaro-czarną bejsbolówkę, białe buty z Nike
i na szyję nieśmiertelnik. Wybrałam dużą, poręczną torebkę z Adidasa, do której
wrzuciłam wszystko, co potrzeba. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się i
umalowałam. Na dół zeszłam o 8. W kuchni siedział tata, pijąc kawę i czytając
gazetę.
- Cześć Tato! – uśmiechnęłam się i pocałowałam
go w policzek, na co się uśmiechnął.
- Witaj córciu! – przywitał mnie także z uśmiechem.
Zaczęliśmy
rozmawiać i w ogóle. Zrobiłam sobie śniadanie i dosiadłam się do jednej z
bliższych mi osób. Około 8:35 tata zaczął się zbierać do pracy. Podobno
pracował gdzieś w centrum Londynu.
- Podwieźć Cię może? Mam po drodze – oznajmił.
- Spoko, tylko wezmę torebkę.
Szybko
pobiegłam na górę. Patrząc na innych ojców to mój tata jest całkiem w porządku.
Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby go zabrakło.
Szybko
wyszliśmy, sama nie wiem dlaczego. Miałam do szkoły na 8:55, a o 8:40 już
jechałam, w sumie, to okej. Dotarliśmy pod szkołę w ciągu 3 minut. Pożegnałam
się z tatą i ruszyłam w stronę budynku, w którym zdobywa się wiedzę.
Idąc do
mojej szafki spotkałam Mary, z którą od razu się przywitałam. Zdążyłam ją już
trochę poznać. Nie miała zbyt kolorowego dzieciństwa i życia zresztą też.
Wychowywała
się przy ojcu, który pił, bił jej matkę i ją. To przykre, tak traktować
człowieka, nawet jeśli jest naszą rodziną. Nikogo nie powinno się tak
traktować, a zwłaszcza żony i córki. To wszystko się zmieniło, od dnia w którym
ojciec Mary, pobił jej mamę tak, że wylądowała w szpitalu. Sąsiedzi zadzwonili
po policję i go zgarnęli. Teraz siedzi w więzieniu.
Współczuję
jej, bo mam kochającą rodzinę, a ona – nie. To smutne patrzeć na kogoś takiego
i nie urazić. Wiem, że cierpi, ale to kryje.
Udałyśmy
się z Mary do mojej szafki, przy niej była Lucie i Matt. Przywitałyśmy się z
nimi. Ja wrzuciłam książki do szafki i udaliśmy się we czwórkę na lekcję
angielskiego. Tak jak poprzedniego dnia lunch zjadłam z nowymi przyjaciółmi.
Kolejne lekcje minęły szybko, jak nigdy. Do domu wracałam z Mary. Mieszkała
kilka domów przede mną.
W domu
byłam o 3:20. Torebkę rzuciłam na wieszak, po czym poszłam do kuchni zrobić
sobie coś do jedzenia. Na stole leżała karteczka na której pisało :
„Zrób sobie coś do
jedzenia. Wrócę późno, bo jadę do Brandon’a na kolację.
Całusy, Tata.”
Zrobiłam
sobie zupkę chińską, bo akurat znalazłam w szafce. Zjadłam ją przed
telewizorem. Później poszłam odrobić lekcje i udałam się do chłopaków. Otworzył
mi zawsze uśmiechnięty Louis. Przywitaliśmy się i udaliśmy do salonu, gdzie
siedziała reszta oraz Eleanor i Danielle.
- Eleanor! Danielle! – uśmiechnęłam się i
rzuciłam na nie.
Wybuchły
śmiechem i się do mnie przytuliły. Przywitałam się z resztą, usiadłam obok
Zayn’a i Nialler’a. Kolejny dzień spędziłam z tymi szalonymi chłopakami i ich
partnerkami. Są naprawdę takimi świrami jak nikt inny. Koło 10:30 poszłam do
domu. W tym samym czasie Liam i Lou odwozili Dan oraz El do ich domów. Zayn
odprowadził mnie pod same drzwi, obejmując mnie.
- O której jutro lecicie? – zapytałam.
- Hm.. Gdzieś tak o 3, a co?
- No bo chce się z Tobą pożegnać,
ale jeśli mam się narzucać to nie – odpowiedziałam zdziwiona.
- Kochanie, tylko się z tobą
drażnię –
uśmiechnął się łobuzersko.
- Jak mogłeś? – udałam, że płaczę.
Zaśmiał
się i mocno mnie przytulił, kochałam to.
- Jutro mam mało lekcji więc
spoko. Skończę chyba o 1:10, to o 1:25 powinnam być w domu. Od razu po szkole
do was przyjdę, ok?
– uśmiechnęłam się.
- To super! – prawie krzyknął. – Dobrze Skarbie, ja już idę, Pa –
pocałował mnie, co odwzajemniłam.
Pobiegłam
szybko na górę, wzięłam piżamę oraz czystą bieliznę i poszłam do łazienki. O
11:10 leżałam już na swoim łóżku.
* * *
Obudził
mnie budzik o 6:35. Do ubrania wybrałam ulubione jasne jeansy, czarną bokserkę,
szary sweterek oraz czarne baleriny. Poszłam do łazienki ubrać się i umalować.
Na dół zeszłam o 6:50. Zjadłam szybkie śniadanie przed telewizorem. Wyszłam do
szkoły o 7:30.
Przy
wejściu spotkałam Matt’a, z którym trochę pogadałam i udałam się do mojej
szafki. Wzięłam to, co potrzeba i udałam się na historię. Kolejny dzień i
lekcje leciały strasznie szybko. Lunch w tym samym towarzystwie, co zawsze.
Do domu
wracałam sama, dlatego byłam tam już prawie po dziesięciu minutach. Otworzyłam
dom i poszłam na górę trochę poprawić swój wygląd. Ponownie wyszłam z domu, o
godzinie 1:30, i szybko poszłam do chłopaków.
Otworzyła
mi Eleanor. Przywitałyśmy się i ja poszłam do pokoju Zayn’a, a El do Lou. Weszłam
po cichu. Zapinał walizkę, która leżała na łóżku. Podeszłam cichutko do niego i
przytuliłam go od tyłu, aż podskoczył ze strachu. Zaśmiałam się.
- Nie strasz mnie! – obrócił się i zaśmiał.
- A jeśli nie? – zrobiłam słodkie oczka oraz
zadziorny uśmiech.
Zaczął
się śmiać, po czym delikatnie mnie pocałował. Usiadłam na łóżku i patrzyłam jak
męczy się z zamknięciem walizki. Gdy już skończył, odstawił ją na podłogę. W sumie
leżały tam dwie duże walizki, plecak i ta, którą dołożył.
- Noo! Gotowe! – uśmiechnął się i usiadł obok
mnie.
Odwzajemniłam
uśmiech, a on mnie przytulił.
- Będzie mi tego brakować – zrobiłam smutną minę.
- Mi też, ale to tylko miesiąc, a
zresztą za dwa tygodnie się widzimy, bo przyjeżdżasz do nas jak będziemy w
Nowym Jorku.
- Wiem, ale to i tak długo – zaśmiałam się.
Rozmawialiśmy
sobie do 2 i ruszyliśmy busem na lotnisko. Podróż zajęła około 20 minut.
Weszliśmy tylnym wejściem, czy tam wejściem dla VIP-ów, żeby fani się nie
zbiegli. Chłopcy oddali swoje bagaże i zaczęli się z nami żegnać. Najdłużej
żegnałam się z Zayn’em, to oczywiste.
- Masz pisać i dzwonić – powiedziałam.
- Obiecuję. A ty masz mi odpisywać i nie
płakać, ok? – zapytał przytulając mnie.
- Postaram się – zaśmiałam się.
Pocałowaliśmy
się i powoli zaczął iść. Stanęłyśmy razem z Dan i El koło siebie, i się przytuliłyśmy.
- El, przecież wróci – zaśmiałam się.
- No wiem, ale zawsze tak mam – odpowiedziała łkając.
Zaczęłyśmy
machać na pożegnanie. Nie mogłam powstrzymać łez i pozwoliłam im spłynąć po
moich policzkach.
- Mi kazałaś nie płakać, a sama co
robisz? –
zaśmiała się Eleanor, już w lepszym stanie.
- No i dobra. Ja mówię jedno, a
robię drugie. Nie muszę słuchać własnych słów.
- Eh.. Wy naprawdę jesteście
szajbnięte –
powiedziała Dan.
Wybuchnęłyśmy
śmiechem i ruszyłyśmy do busa. Kierowca
zawiózł nas do mojego domu. Zaprosiłam dziewczyny na kawę i ploty. W domu nikogo
nie było czyli, że tata był jeszcze w pracy, no bo przecież nawet 4 nie było, a
on zwykle wraca po 6.
Usiadłyśmy
w kuchni. Ja zrobiłam kawę i podałam ciastka, a dziewczyny gadały ze mną.
Rozmawiałyśmy o chłopakach, o ich trasie, o naszych związkach, o Perrie i
wakacjach w Irlandii. Dużo rzeczy się dowiedziałam o dziewczynach jak i o chłopakach
oraz ich rodzeństwie i rodzicach. Opowiedziały mi o byłych dziewczynach Zayn’a
i reszty 1D oraz ich samych.
Podczas gdy
spotkałyśmy się z Eleanor pierwszy raz, jakimś dziwnym trafem nie dowiedziałam się,
gdzie się poznali z Louis’em, i jak rozwijała się ich znajomość. Gadałyśmy
gdzieś do 8:40. W międzyczasie przyszedł mój tata. Jak dziewczyny pojechały do
domu, ja wykąpałam się, odrobiłam lekcje i około 10 położyłam się.
______________
Hej! :) Fajnie w końcu dodać nowy rozdział. Przepraszam, że tak długo, ale zepsuła mi się klawiatura, i muszę pisać inną do której nie jestem przyzwyczajona. Dodałabym wczoraj, ale już usypiałam na klawiaturze. ;D
Mam nadzieję, że się podoba. Trochę przyśpieszyłam akcję, bo w jednym rozdziale są opisane 3 dni, a zawsze był jeden. To ze względu, że chce jak najszybciej doprowadzić do wyjazdu głównej bohaterki do zespołu.
Dziękuje, za tyle wejść :) Jest ich prawie 7800! Wow! Podziwiam was! :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ, JASNE?! xD
CZYTASZ=KOMENTUJESZ, JASNE?! xD
Pozdrawiam Dziubki, Wasza K. :*
Kiss. Xx
łaał ! jaki długi xD
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać Twoje rozdziały. ;D
a ten jest po prostu świetny ; *
łejtam na nexta xDD
ah, Dziękuje ;*
Usuńświetne ! ;**
OdpowiedzUsuńkiedy następny? ;D
niech w następnym rozdziale poleci do 1D . i chciałabym przeczytać spotkanie Julii z Perrie. ;) jakbyś mogła to weź wpleć w to opowiadanie Edwards ;]
Następny.. ? tego to Ci nie powiem xD
UsuńWłaśnie planuję. ;D i to z Perrie powoli tez ;D
to dobrze . na pewno wyjdzie Ci świetnie ;)
UsuńMam taką nadzieje :)
UsuńMega !
OdpowiedzUsuńLubie to opowiadanie ... ;]
Czekam na następny !^ ^
Dzięki :) Miło ;)
UsuńZajebisty blog ♥ Kiedy bd następny rozdział ? ;p
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział♥ Kiedy bd następny ? ;p
OdpowiedzUsuńDziękuje :) nie wiem jeszcze, bo na razie wena mnie opuściła ;D
Usuńzajebiste <3
OdpowiedzUsuńDziękuje ;)*
Usuńnie mogę się doczekać następnego :D najszybciej proszę! ♥
OdpowiedzUsuńpostaram się :))
UsuńRozdział fajny ale czekam aż akcja się troche rozkręci hehe.No to kiedy następny???
OdpowiedzUsuńDziękuje. Jeszcze nie wiem ;]
Usuńświetny blog . ♥ '
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny rozdział . ? : )
Dziękuje :) i nie wiem, niestety.. -,-
Usuńkolejna ciekawa notka :), swietny rozdzial! a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńZaje zaje biste opowiadanie .. <3 zobaczylam wczoraj wieczorem na fb link do twojego bloga .. Przeczytalam pierwszy rozdzial a potem nie moglam przestac czytac .prosze pisz czesciej nastepne rozdzialy bo dostane kota :-D ! A gdy skonczysz to opowiadanie zacznij pisac nastepne .. Oczywiscie o 1D ! Pozdrawiam . Sylwia
UsuńDziękuje! :) Postaram się ;D Narazie nie zamierzam go kończyć, ale mam kilka innych pomysłów więc kto wie :D jeszcze raz dziękuje :) <3
UsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Dopiero zaczęłam pisać, bo wcześniej nie miałam żadnego pomysłu. Koło wtorku-środy, ale nic nie obiecuję.
Usuńok ale fajnie by było w przyszłym tygodniu bo potem mnie nie będzie i nie będę miała internetu chciałabym przeczytać jak najszybciej i dzięki za odpowiedź;)
UsuńPostaram się jak najszybciej :)
UsuńKiedy nowy rozdział??
OdpowiedzUsuńMożliwe, że dzisiaj.
UsuńPiękny rozdział aż na końcu mi łezki poleciały
OdpowiedzUsuń;-)) <3 Zayn jest taki kochany <3<3
Ach..jaka dziewczyna nie marzyła by o takim chłopaku.*.*