czwartek, 7 marca 2013

22. Mornings.

 Obudziłam się u boku mojego chłopaka. Jeszcze smacznie spał i uśmiechał się przez sen. Wzięłam swojego iPhone’a, którego zegarek wskazywał 10:17, włączyłam aparat i zrobiłam zdjęcie słodko śpiącemu Zayn’owi. Szybko wrzuciłam zdjęcie na twittera i podpisałam : „Dzień dobry, kotku! Wstajemy! ;3 Kocham Cię! Xxxx”


Spojrzałam na chłopaka, który nadal spał. Przybliżyłam się do niego i delikatnie musnęłam jego wargi. Chłopak przyssał się do mnie, objął w talii i przekręcił mnie tak, że leżałam na plecach. Zayn zachłannie całował moje usta oraz uśmiechał się przez pocałunek, w sumie ja też. To było takie słodkie z jego z strony. Kochany słodziak, i za to go kocham.
- Tak naprawdę – powiedział podczas pocałunku – to nie spałem – chwila przerwy, aby mógł mnie pocałować. – Tylko patrzyłem jak śpisz – znowu przerwał, ale tylko po to, aby za chwilę znowu pocałować. – Jak zaczęłaś się budzić szybko zamknąłem oczy – znowu mnie pocałował, ale teraz bardziej uczuciowo.
Swoją rękę wplótł w moje włosy, a drugą trzymał na mojej talii. Jedną dłoń położyłam na jego torsie, a drugą na policzku
- Mrr… Wiesz, co lubię – wyszeptał.
Uśmiechnęłam się przez pocałunek i starałam przekręcić go na plecy. Zbytnio nie stawiał oporu. Gdy już leżał pode mną całowałam zachłannie jego wargi. Po chwili oderwałam się od niego i szybko wstałam. Malik leżał zdezorientowany na łóżku. Zaśmiałam się i puściłam mu oczko.

- A to za to, że udawałeś, że śpisz – uśmiechnęłam się głupkowato. – I sprawdź twittera, kotku – powiedziałam i podeszłam do szafy po ciuchy.
Wybrałam jeansowe spodnie z przetarciami, białą bokserkę z pacyfiką, czarną żakieto-kurtkę, do tego granatowe trampki z Converse’a, biżuterię, chustkę zczaszkami, niebieskie ray-bany i podobnego koloru torebkę. Wzięłam ciuchy i udałam się do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz, żeby mi przypadkiem ten głupek tu nie wlazł.
Odbyłam poranną toaletę, zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam się oraz uczesałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone, które ułożyły się w delikatne fale. Popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami od Christiny Aguilery i wyszłam z łazienki. Zayn leżał z telefonem na łóżku i cwaniacko się uśmiechał.
- Sprawdź twittera, babe.
Posłałam mu pytające spojrzenie, a on wysłał mi buziaka w powietrzu. Podeszłam do szafki nocnej i chwyciłam telefon, z zamiarem wejścia na TT. Szybko zalogowałam się, po czym weszłam na swój profil – nic. Weszłam do Zayn’a i był wpis ze zdjęciem : „Oj kocie, kocie. :D hahahah… tak słodko spałaś. :) Kocham Cię xxxxxx”.  Popatrzyłam na zdjęcia, a później na Malik’a, który się słodko uśmiechał.
- Ty małpiszonie! – powiedziałam.
- Słucham kotku? – odparł ze słodyczą w głosie.
- Próbował Cię już ktoś kiedyś zabić? – zapytałam równie słodko jak on.
- Um… Nie, a co? – zapytał zdezorientowany.
- Bo wiesz… Chcę to zrobić – pochyliłam się nad nim, gdy leżał.


- Haha… Bardzo śmie… - nie dokończył.
Rzuciłam się na niego i zakryłam jego głowę poduszką. Zaczęłam się śmiać i jedną ręką go łaskotać. Nie przemyślałam tego, bo miał wolne ręce, którymi objął mnie w talii i obrócił mnie tak, że leżałam pod nim. Poduszka w niewyjaśniony sposób zniknęła. Malik złapał za moje nadgarstki i położył je na łóżku. Zbliżał swoją twarz do mojej.
- Chyba czegoś nie dokończyliśmy wcześniej – wyszeptał mi na ucho.
Musnął jego płatek i pocałunkami obdarowywał szyję, schodząc niżej w stronę dekoltu.
- Nie wydaje mi się – powiedziałam.
- Mhm… A mi tak – zamruczał cicho.
- Malik, mogę posądzić Cię o gwałt.
Zaśmiał się bezczelnie. Wrócił do góry i chciał pocałować moje usta, ale odwróciłam głowę. Zaśmiałam się. Malik uwolnił jeden nadgarstek z uścisku, aby chwycić mój podbródek. Wpił się w moje usta z zachłannością, a ja wolną dłoń wplotłam w jego włosy. Przyciągnęłam go mocniej do siebie. Uśmiechnął się i uwolnił drugą rękę, którą włożyłam pod jego głowę, on zaś swoją dłoń ułożył na policzku, z drugą stało się podobnie.
- Dalej chcesz mnie pozwać? – zapytał przerywając pocałunek.
Nie odpowiedziałam, tylko wpiłam się w jego usta. Zachichotał. Po około 5 minutach oderwaliśmy się od siebie i szczerze uśmiechnęliśmy się.
- Takie poranki to ja rozumiem. Mogę codziennie z tobą spać.
- Nie podlizuj się już tak Maliczku, a teraz chodź do Ciebie, to przebierzesz się i pójdziemy na śniadanie, i do Liam’a.
- Okej kochanie.
Chłopak powoli wstał i podał mi rękę, aby pomóc. Uśmiechnęłam się ciepło. Chwyciłam telefon z szafki, włożyłam do kieszeni i odwróciłam się do Zayn’a. Przytuliłam go mocno, odwzajemnił. Pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się z niego, niczym małe dziecko w mamę albo w tatę, jak kto woli.
- Chodźmy – powiedział cicho.
Kiwnęłam głową na „tak”. Złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy z pokoju, zamykając go kluczem, który włożyłam do kieszeni swoich spodni. Zayn otworzył swój pokój. Usiadłam na łóżku, a Malik podszedł do szafy.
- Nie wiem w co mam się ubrać! – powiedział zdenerwowany.
Podeszłam do szafy i kazałam mu się odsunąć. Miał sporo ciuchów, a nie miał w co się ubrać. Wybrałam ciemne jeansowe spodnie, białą koszulkę z głową kościotrupa, do tego czarną, skórzaną kurtkę i czarne buty. Podałam mu rzeczy i kazałam iść się ubrać.
- Jak z dzieckiem – mruknęłam sama do siebie, rzucając się na łóżko.
- Słyszałem! – krzyknął Malik już z łazienki.
Zaśmiałam się.
Leżałam, zastanawiając się jak tam Ci debile po wczorajszej imprezie. Dostałam sms-a od Oli. Zdziwiłam się. Pisała, że bardzo mnie przeprasza za to, że była taką idiotką. Marcin jest totalnym dupkiem. Zdradził ją tak samo, jak i mnie. Wie, że mogę jej tego nie wybaczyć, ale bardzo mnie przeprasza. Ma nadzieję, że jej wybaczę. Zaskoczyła mnie tą wiadomością, nie spodziewałam się, że w ogóle do mnie napisze, czy coś. Nagle moje rozmyślanie przerwał Zayn.
- Julka! Julka! No chodź tu! – wydzierał się.
- Co znowu?! – wymamrotałam.
Powoli zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Zayn’a układającego włosy.
- Co jest?

- Nie mogę ich ułożyć! Weź pomóż – zrobił smutne oczka.
- Magiczne słowo?
- Kotku…
- Chodziło mi o „Proszę”, ale tak też może być. Jak z dzieckiem… Ubrać, uczesać, może jeszcze umyć i nakarmić, co? – burknęłam.
- O taaak! Umyjesz mi plecki. No kotku, proszę – pocałował mnie w nos.
- Dobra, już dobra! Dawaj ten żel i grzebień!
Wzięłam do ręki grzebień. Uczesałam jego włosy bardzo dokładnie. Następnie nałożyłam trochę żelu na rękę, a po chwili na jego głowę. Delikatnie podnosiłam włosy, żeby nie wyglądały brzydko, ale tak samo jak Malikowi nie udało mi się ich ułożyć.
- Zayn, umyj włosy do cholery!
Pokiwał głową na tak i podszedł do wanny. Po około 5 minutach suszył włosy ręcznikiem.
- Masz lakier do włosów i okrągłą szczotkę? – zapytałam.
- Nie, a po co Ci?
- Potrzebne. A suszarkę?
- Też nie.
- Nie ruszaj włosów i nie susz ich. Po prostu nie dotykaj!
- Okej.
- Czekaj na mnie, zaraz będę.
Szybko wybiegłam z pokoju i udałam się do swojego lokum. Zgarnęłam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam równie szybko jak weszłam. Wbiegłam do jego pokoju i od razu poszłam do łazienki.
- Przynieś krzesło i na nim usiądź! – rozkazałam.
Przytaknął i pobiegł do sypialni. Wrócił po niecałej minucie. Usiadł bez słowa, a ja wzięłam szczotkę i podłączyłam suszarkę do prądu. Wysuszyłam włosy z tyłu głowy, a potem zajęłam się układaniem. W międzyczasie spsiukałam je lakierem, ale żeby zbytnio nie było widać. Końcowy efekt był według mnie bardzo fajny.
- Ja z małym dzieckiem, serio – zaśmiałam się.
- Oj tam, cicho. Ale za to mam zajebiście włosy ułożone i prześwietnie ubrany jestem. Dziękuje Skarbie.
- Dobra, dobra… - mruknęłam.
- Słucham?
- A nie, nic.
- Okej, idziemy?
- Tak.
Chłopak popsikał się jeszcze perfumami, wziął suszarkę, lakier i szczotkę. Wyszliśmy z łazienki i udaliśmy się na korytarz. Poszliśmy do mojego pokoju, a później do łazienki. Odłożyliśmy rzeczy i korzystając z okazji przeczesałam swoje włosy.
- I tak pięknie wyglądasz – powiedział opierając się od tyłu o moje ramię.
- Nieprawda.
W odpowiedzi dostałam buziaka w policzek.
- Coś mi się nie wydaje – wyszeptał mi na ucho.
Popatrzyłam w lustro i zobaczyłam jak ładnie razem wyglądamy. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Jak ładnie razem wyglądamy – przerwałam ciszę.
- Nawet bardzo ładnie – powiedział, i znowu pocałował mnie w policzek.
- Mrr… Kocham Cię.
Odwróciłam się do niego przodem i delikatnie musnęłam jego usta. Objęłam go rękami i oderwałam się od jego ust, po czym wtuliłam się w jego tors. Zayn oparł swoją głowę o moją i pocałował mnie w czoło. Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Wylądowała na koszulce Zayn’a.
- Kochanie, ty płaczesz? – zapytał zmartwiony.
- Tak, ale to ze szczęścia, bo mam Ciebie i bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też. Nawet bardziej niż ty. Dziękuje.
Postaliśmy tak jeszcze z 10 minut wymieniając się spojrzeniami pełnymi uczucia i przelotnymi buziakami, i poszliśmy na dół. Po drodze spotkaliśmy Paul’a, który wracał ze śniadania i powiedział nam, że chłopcy mają dziś dzień wolny, a jutro od rana same wywiady itp. Pożegnaliśmy się z Higgins’em i poszliśmy do windy. Zjechaliśmy na dół, rozmawiając o planach na dziś. Planowane zwiedzanie NY. Mieliśmy iść do Empire State Building oraz zobaczyć Statuę Wolności.
Weszliśmy do hotelowej restauracji, a wielki zegar wskazywał 11:34. Usiedliśmy przy wolnym stoliku, a po chwili zamawialiśmy gofry i do tego kawę. Zajadaliśmy się pysznymi goframi z dżemem i bitą śmietaną, gdy usłyszeliśmy nagle Niall’a.

- A dla mnie to nie zamówiliście! – powiedział obrażony Horan.
- Było wcześniej przyjść, farbowany – powiedziałam.
- A nie po nocach balować i później długo spać. To tylko twoja wina, Nialler – dodał Zayn.
- Nie spiliście się bardzo?
- Ja i Lou nie, ale Harry tak. Poznał jakąś dziewczynę i chciał ją do łóżka zaciągnąć, ale mu nie pozwoliliśmy i wróciliśmy do hotelu koło 3.
- Cały Hazz – skomentowałam.
- Ale Louis za to spokojny – Malik też wtrącił swój komentarz.
- Tak. Mało wypił. Chyba tylko 2 piwa.
- To spoko.
Niall dosiadł się do nas i zamówił pełen talerz gofrów. Rozmawialiśmy a to o zespole, a to o moich znajomych. Opowiedziałam Niall’owi o Mary, ale zbytnio nie przypadła mu do gustu. Szkoda, a pasowali by do siebie. Chłopcy powiedzieli mi o tym, że po przyjeździe do Londynu pierwsze jadą do rodzin, a później będę nagrywać piosenki na nową płytę. W sierpniu mają wystąpić na zakończeniu olimpiady. Byłam pod wrażeniem. Przecież to takie wydarzenie! Na cały świat! Opowiadali mi także o swoich życiach, dzieciństwie, partnerkach i o karierze; jak to wszystko się zaczęło i w ogóle. Szanują się jak bracia, a przecież byli dla siebie zupełnie obcymi osobami.
Po skończonym śniadaniu pojechaliśmy windą na nasze piętro. Pożegnaliśmy się z Blondynem i udaliśmy się do pokoju Liam’a. Na szczęście już nie spał. No w sumie było już po 12. Przywitaliśmy się i zaprosił nas na kanapę.  Uśmiechnięci usiedliśmy i Zayn zaczął rozmowę.

- Liam, nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczny za to, że nam pomogłeś. Gdyby nie ty to nie wiem co bym zrobił. Jesteś mistrzem.
- Lubię uszczęśliwiać moich przyjaciół. Jesteście jedną z fajniejszych par jakie znam i nie chcę, aby to się skończyło, bo naprawdę do siebie pasujecie.
- Li, jesteś wielki – powiedziałam i go przytuliłam.
- Oj tam… Jesteś dla mnie jak siostra i chcę, abyś była szczęśliwa. Zayn to naprawdę dobry chłopak, więc nie zerwij z nim z byle jakiego powodu, dobrze siostro? – uśmiechnął się.
- Stoi, bracie! Ale niekoniecznie ja to zakończę.
- Ej! Ej! Ej! Ej! – wtrącił się Malik. – Nie ma mowy o żadnym zerwaniu! Okej?
- Tak, skarbie – powiedziałam po czym musnęłam jego policzek, a on objął mnie w talii, podczas siedzenia na kanapie.
- Jesteście przesłodcy – uśmiechnął się Payne. – Cudownie! Macie się więcej nie kłócić! – zażądał.




Kolejny rozdział. Jakoś nie mam natchnienia, żeby je przepisywać z zeszytu. Postaram się nadrobić. W zeszycie zaczęłam już 30-ty i jestem z siebie dumna, bo wena mi szwankuje. :) 
Pozdrawiam, Wasza K. 
MALIKOWELOVE <3



3 komentarze:

  1. Jest super!!! Masz talent!!! Mam nadzieję, że 23 rozdział będzie niedługo!!! Pozdrawiam!!! Życzę weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Bardzo mi się podoba <3333
    -@andzelikaab



    http://directionersimaginy69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super fajnie piszesz jestem tak w to wciągnięta, że nie wiem pisz dalej nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń