sobota, 23 marca 2013

23. Stop asking yourself why.


 Zaproponowaliśmy Liam’owi, aby poszedł z nami na wycieczkę. Po jego zgodzie pożegnaliśmy się z nim i poszliśmy do mnie. Posiedzieliśmy trochę na twitterze, a później poszliśmy do chłopaków. Niall i Harry dołączyli się do nas, a Lou pojechał do jakiegoś radia, a później miał jechać na zakupy.  Zebraliśmy się i ruszyliśmy na dół. Jeden ochroniarz pojechał z nami i z resztą prowadził auto.
Wysiedliśmy przed Empire State Building. Ruszyliśmy na samą górę. Trochę musieliśmy czekać, ale w sumie to i tak dobrze się bawiłam. Następnie pojechaliśmy do restauracji na obiad, gdzie śmialiśmy się z byle czego. Około 5 udaliśmy się zobaczyć Statuę Wolności. Spotkaliśmy kilku fanów, którzy zrobili sobie zdjęcia z chłopakami i dostali autografy. Zrobiliśmy sobie pamiątkową fotografię, ale także i kilka głupich zdjęć.
Po Statule Wolności wróciliśmy do hotelu i postanowiliśmy pojechać na jakąś imprezę. Każdy udał się do swojego pokoju, a ja jeszcze miałam pójść do Louis’a, zapytać czy jedzie z nami. Chłopcy stwierdzili, że się nie wyrobią. Ach, te kobiety… Ciekawe co oni mają takiego do roboty, że nie zdążą.
Gdy weszłam do pokoju Tomlinson’a leżał na kanapie z laptopem i oglądał telewizje. Porozmawiałam z nim około 10 minut. Żalił się, że pokłócił się z Eleonor, więc postanowił, że pójdzie z nami.
Wyszłam od niego z pokoju i szybko pobiegłam do siebie. Podbiegłam do szafy wybierając w co się ubiorę. Poszłam do łazienki, aby się wykąpać i wysuszyć włosy oraz umalować. Kąpiel zajęła mi 15 minut. Wysuszone włosy upięłam w niedbałego koka, a makijaż zrobiłam trochę mocniejszy. Poszłam do sypialni po ciuchy, które były na łóżku. Wybrałam czarne spodnie,jasnoniebieską koszulę, bransoletki w podobnym kolorze, zegarek, naszyjnik zkluczem, kolczyki oraz okulary, do tego beżowe buty na słupku oraz czarną,niedużą torebkę. Około 8:30 byłam gotowa. Popsikałam się jeszcze perfumami i mogłam wychodzić. Miałam otwierać drzwi a tu ktoś zapukał. Odskoczyłam od nich i po chwili je otworzyłam. Stał tam wystrojony Niall i Harry.
- Cześć! Ale się wystroiliście! – zaśmiałam się.
- Bardzo ładnie wyglądasz – powiedział Niall.
- Dziękuje – odpowiedziałam, przytulając go.
- Ja też chce przytuliska – zaprotestował Harry.
- A zasłużyłeś?
- No oczywiście, że tak.
- No dobra, chodź.
Przytuliłam chłopaka i zaprosiłam ich do środka. Rozmawialiśmy około 10 minut. Później przyszedł Lou wraz z Li. O około 9 przyszedł Zayn. Wszyscy wyglądali bardzo ładnie. Malik na powitanie pocałował mnie w policzek. Pogadaliśmy chwilę, a później udaliśmy się na dół do taksówek. Ja z Zayn’em i Lou pojechaliśmy jedną a Hazz, Li i Niall drugą. Po około 30 minutach byliśmy pod jakimś klubem, którego nazwy nie zobaczyłam. Nie był on tani. Można by rzec, że dla vipów. Paru reporterów robiło zdjęcia, ale chłopcy nie zwracali na to uwagi. Ja się za to przejmowałam. Niektórzy mnie nie lubili, więc wolałam nie dawać im tej satysfakcji.
Zayn objął mnie w pasie i ruszyliśmy do wejścia. Mieliśmy zamówioną loże w osobnej, cichszej sali, co mnie bardzo zadowoliło. Zamówiliśmy drinki i ogólnie alkohol. Siedziałam obejmowana przez Zayn’a, obok Harry’ego. Oczywiście Styles na każdej imprezie musi wypić bardzo dużo. Louis siedział przybity, ale nikt za bardzo nie zwracał na to uwagi, oprócz mnie. Tylko ja przejmowałam się stanem Lou i tym, że jest smutny oraz zagubiony w tej całej kłótni z Eleanor. Kocha ją, ale ona nie wiem dlaczego złości się na niego bez powodu.
Eh… dziewczyny. Kto je zrozumie? Hahaha… Sama jestem dziewczyną, ale staram się być normalna, a nie jak niektóre mi znane. Nie lubię się wyróżniać z tłumu, a to że od czasu do czasu latają za mną paparazzi, to mnie wkurza. Przecież nie jestem żadną gwiazdą, ani kimś kto powinien poświęcać ich uwagę. Dziewczyna Zayn’a Malik’a. To chyba jego prywatna sprawa, prawda? Co za ludzie.
Ostatnio często zastanawiam się nad sensem swojego życia. Bo tak: człowiek rodzi się, później męczy się przez całe życie, a na koniec umiera. I jaki w tym sens? Każdy rodzi się, a jego rodzina się z tego powodu cieszy, a gdy ten umiera to płaczemy, dlaczego? Przecież ta osoba chyba by nie chciała, aby ktoś z jej powodu płakał. Ja tak samo bym nie chciała, ale każdy zachowuje się inaczej w stosunku do śmierci. Dziwnie jest tak po prostu pogodzić się z odejściem bliskiej osoby. Nie da się tak normalnie. Dla każdego w pewnym sensie jest to jakieś doświadczenie, ból i przeżycie.
A przechodząc do imprezy to Niall i Liam poszli na parkiet, a Harry i Zayn pili. Ja rozmawiałam z Tomlinson’em. Bardzo przejmował się ta kłótnią z El. Było mi go tak szkoda. Strasznie się zmienił.
- Louis, nie przejmuj się, będzie dobrze, pogodzicie się. Zobaczysz.
- Tak myślisz? – zapytał z przebłyskiem nadziei.
- Ja to wiem, Boo Bear! Będziesz się zamartwiał o dziewczynę, która obraziła się o byle co?! Ogarnij się Tommo!
- Julka, dzięki wielkie! Poprawiłaś mi humor. Jesteś najlepsza – przytulił mnie.
- Ej, ej, ej! Tomlinson! Zostaw moją kobietę! Masz swoją! – powiedział oburzony Malik.
- No i dobra! Przynajmniej ona się mną interesuje; moimi problemami i tym, co czuję! – prawie wykrzyczał, wściekły. – A z resztą… Idę stąd!


- Lou! Czekaj! – krzyknęłam.
- Zostaw mnie! – warknął.
Pozwoliłam mu odejść. Wiem, jak się czuje i chcę, aby pobył sam. Widząc, że poszedł do baru byłam spokojniejsza, że został w klubie, a nie włóczył się po Nowym Jorku.
- Co mu odbiło? – zapytał Harry.
- Tacy z was kumple, a nawet nie wiecie, że się z Elką pokłócił! Pogratulować! – powiedziałam zła.
- Ale o co się pokłócili? – zapytał Zayn.
- Nie wiem… Nawet Lou nie wie – wzruszyłam ramionami.
Harry westchnął. Zayn zaczął powoli wstawać.
- Idę z nim pogadać.
- Nie, czekaj! Ja pójdę – powiedział Harry.
- No dobra.
Malik z powrotem usiadł, a Harry ruszył w stronę baru. Było mi szkoda Louis’a, bo El obraziła się o nic. Nie rozumiem tego. A może obraziła się za to, że był na imprezie? Ale przecież się nie upił.
- Ty się nie będziesz tak obrażać bez powodu, tak? – zapytał.
- No nie wiem, nie wiem.
- Ej no! Babe… - pocałował mnie w policzek.
- Myślisz, że tym mnie przekonasz? Haha… - zaśmiałam się.
Chłopak zaczął całować mnie po szyi, następnie jeden policzek, później drugi, czoło, nos, aż w końcu doszedł do ust. Usiadłam na jego kolanach, zarzuciłam ręce na szyję ukochanego i zatopiłam nas w pocałunku. Był pełen uczuć, a także bardzo namiętny. Przygryzłam delikatnie jego wargę, na co się uśmiechnął. Oderwałam się bardzo powoli od chłopaka i szepnęłam na ucho : „Wystarczy Ci, kotku”, po czym wtuliłam głowę pomiędzy jego szyję, a ramię, zaciągając się zapachem ukochanych perfum Zayn’a. Malik zamruczał mi do ucha. Zachichotałam.
- Kocie, kocie… - wyszeptał.
- Słucham gwiazdko? – zaśmiałam się.
- Kocham Cię.
- Aww… Słodkie.
- A odpowiedź?
- Ja Cię bardziej.
Chłopak kolejny raz się uśmiechnął i pocałował we włosy. Siedzieliśmy tak 10 minut, co jakiś czas rozmawiając.
- Gołąbeczki! – krzyknął Niall.
- Czego farbowany? – zaśmiał się Malik.
- Nic, nic – uśmiechnął się cwaniacko. – Gdzie Larry?
- A nie ma ich przy barze? – zapytałam.
- Hm… A no, są – zaśmiał się.
- Ty to kiedyś zginiesz – zaśmiał się Liam, stojący obok niego.
- Z tym to się zgodzę – zawtórowałam Payne’owi.
- Wszyscy na mnie! To nie fair! – powiedział Blondynek, udając że płacze.
- No, Niallerku! Nie smuć się – zaczęłam ze śmiechem. – Siadajcie sobie.
- Harry poszedł pogadać z Lou, bo Eleanor się obraziła o niewiadomo co.
- Eh… Dobrze, że nie mam dziewczyny – powiedział Niall.
Rozmawialiśmy o głupotach około dwudziestu minut, później przyszedł Larry, a my z Zayn’em poszliśmy na parkiet. Akurat leciała jedna z wolniejszych piosenek. Ręce Malik’a powędrowały na moją talię, a moje na jego ramiona i szyję.
- Wiesz, że Cię kocham? – zapytał.
- Nie – zaśmiałam się.
- Wydaje mi się, że wiesz.
- Ależ skądże.
- Juli… Jesteś taka słodka.
- Wiem, ty też.
- Dziękuje, za wszystko.
- Kocham Cię – powiedziałam i wtuliłam się w jego koszulkę.
W odpowiedzi Zayn pocałował mnie w policzek. Tańczyliśmy tak przez może pół godziny? Nie wiem dokładnie. Później poszliśmy do stolika, gdzie siedziało 4/5 1D. Liam i Niall byli nawet trzeźwi, ale Harry i Louis to szkoda gadać. Tak…  Styles miał rozmawiać z Tomlinson’em. W klubie. Przy barze. Wiadomo czym to się kończy. Byli kompletnie pijani. Nie wiem jak można się tak upić w godzinę. Ale to przecież One Direction. Mogą sobie co chcą. Tja… No dobra, koniec rozmyślań o tych debilach.
Wracając do imprezy : Lou przytulał się do Niall’a, sądząc, że Horan to Hannah Montana, a Harry śpiewał piosenki Bieber’a. to było przekomiczne. Wypiłam kilka drinków, ale mogę powiedzieć, że byłam trzeźwa. Zayn też dużo nie wypił. Chociaż na tej imprezie było normalnie. Poniekąd. Zayn poszedł do łazienki, a ja zostałam z Liam’em i rozmawialiśmy o nim i o Danielle.
- I jak? Lepiej? Mówiłeś jej, że zależy Ci na niej?
- Tak, już trochę lepiej. Mówiłem, mówiłem jej wiele rzeczy. Że ją kocham, i że jest najważniejszą osobą w moim życiu. 
- A co Dani na to?
- Mówiła, że bardzo mnie kocha i chce, abym już wrócił, ale jeszcze nie mogę, a szkoda. Tak bardzo chciałbym ją już zobaczyć – posmutniał.
- Wytrzymasz Li! Dasz radę! Przecież tyle razy już to przechodziliście, więc to chyba nic trudnego, tak?
- No chyba tak, ale wiesz… To jest dla nas trudne. A jeszcze Dani jest taka wrażliwa – zasmucił się.
- Tylko mi się tu nie rozpłacz, Payne! – zaśmiałam się.
- Okej, okej – uśmiechnął się delikatnie.
- I o to chodzi!
Posłał mi promienny uśmiech i napił się coli, która stała na stoliku. Zayn właśnie wracał, a ja sprawdzałam godzinę. Była prawie północ. Stwierdziliśmy, że pora już wracać do hotelu, bo nie ma co siedzieć z tymi pijakami w klubie. Siłą wyprowadziliśmy Larry’ego z klubu i złapaliśmy taksówkę. Li pojechał z nimi, a Niall z nami. Horan opowiadał różne głupie historie, a my wybuchaliśmy śmiechem co chwilę. Taksówkarz patrzył na nas jak na debili, ale nic sobie z tego nie robiliśmy.
Po około pół godzinie byliśmy w hotelu. Pomogliśmy Liam’owi z pijakami. Pogadaliśmy jeszcze chwilę z Niall’em i poszliśmy do mojego pokoju. Przebrałam się szybko w spodenki i szeroką koszulkę, tworzące moją piżamę. Zmyłam makijaż, odbyłam wieczorną toaletę i w przeciągu chwili znalazłam się na łóżku, obok Malik’a, który leżał w samych bokserkach lekko okryty kołdrą. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam na łóżko. Ułożyłam głowę na jego torsie, chłopak objął mnie ramieniem i złożył na moim czole delikatny pocałunek.
Uśmiechnęłam się, po czym odwróciłam się w stronę Zayn’a. Złożyłam na jego ustach bardzo delikatny pocałunek. Chłopak wpił się w moje usta, przekręcając tak, że leżałam pod nim. Nasze języki toczyły ze sobą zawziętą walkę. Moje ręce powędrowały na plecy i kark Malik’a, jego dłoń znalazła się na moim podbródku, a druga pod plecami. Zayn oderwał się od moich ust i zaczął całować moją szyję, poczynając od miejsca za uchem.
- Kocham sposób, w jaki mnie całujesz – wyszeptał i przygryzł płatek mojego ucha.
- A ja kocham Ciebie – wtuliłam twarz w jego włosy.
Objęłam rękami jego szyję i mocno przytuliłam do siebie. Chłopak pogłaskał mnie po włosach. Ułożyliśmy się tak jak na początku i bawiliśmy się swoimi dłońmi. Zayn był taki szczęśliwy.
- Wiesz co? – spytał nagle.
- Hm?
- Jesteś najlepszą rzeczą, którą spotkałem w życiu. Nie! Czekaj! Nie rzeczą! Nie jesteś rzeczą! Jesteś najlepszą osobą, którą spotkałem w życiu. Jesteś piękna, miła, kochana i rozumiesz mnie jak mało kto inny. Po prostu szleję za tobą jak wariat i kocham Cię najmocniej na świecie. Zobaczysz, jeszcze kiedyś zostaniesz moją żoną! Będziemy mieć syna i córkę. Chłopczyk będzie starszy, aby mógł się opiekować siostrą. Albo będziemy mieć dwóch synów i jedną córeczkę. To będą słodkie dzieci – rozmarzył się chłopak.
- Zayn… Wiesz, że ja nie mam jeszcze osiemnastu lat? Uspokój się z tymi dziećmi, na razie jesteśmy za młodzi. Ale wiesz, że Cię kocham. Chce mieć dzieci i możliwe, że z tobą, ale przecież jesteśmy ze sobą około dwóch miesięcy.
- Wiem kotku – szepnął – ale tak bardzo Cię kocham i dlatego. Nie chce Cię stracić.
- Ja też nie chce Cię stracić. Kocham Cię.
Głośno ziewnęłam.
- Dobranoc moja księżniczko.
- Dobranoc, kocie. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też, ja Ciebie też… - powiedział przytulając mnie. 



Kolejny rozdział. Nie wiem o co w nim chodzi, bo nie czytałam, ale spoko. Mam nadzieję, że wam się spodoba :) Liczę na wasze opinie, bo ostatnio jest ich mniej. 
Dodałam zakładkę "Pytania do bohaterów", jeśli jakieś macie, to walcie! ;D (bez skojarzeń, if you know what i mean). 
Do następnego, K. xx

4 komentarze:

  1. boski blog *.*

    zapraszamy do nas :) x
    http://hope-love-music.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twój sposób pisania!!! Przeczytałam twoją nową notkę i jestem zawiedziona, że masz zamiar skończyć na 35 rozdziale!!! :(
    NIERÓB MI TEGO!!!! Dopiero od kilku dni czytam twoje opowiadanie, ale jestem bardzo przejęta losami głównych bohaterów!!! Od teraz obiecuję piszę pod każdą nową notką komentarz!!! Jeżeli nie, pozwalam... możesz mnie zabić!!!! :)
    @Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twój styl pisania!!!! Przeczytałam twoją nową notkę i jestem zawiedziona, że masz zamiar skończyć na 35 rozdziale!!! NIERÓB MI TEGO!!!! Twoje opowiadanie czytam dopiero od kilku dni, ale tak bardzo jestem przejęta losem głównych bohaterów, że nie mogę przestać myśleć jak to wszytko się dalej potoczy!!!! Od teraz obiecuję, że pod każdą nową notką będę dawać komentarz!!!! Jeżeli nie, możesz.... mnie nawet zabić!!! Pozwalam ci!!!
    @Ania
    P.S Życzę wszystkiego najlepszego!!! A zwłaszcza WENY!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twój styl pisania!!!! Przeczytałam twoją nową notkę i jestem zawiedziona, że masz zamiar skończyć na 35 rozdziale!!! NIERÓB MI TEGO!!!! Twoje opowiadanie czytam dopiero od kilku dni, ale tak bardzo jestem przejęta losem głównych bohaterów, że nie mogę przestać myśleć jak to wszytko się dalej potoczy!!!! Od teraz obiecuję, że pod każdą nową notką będę dawać komentarz!!!! Jeżeli nie, możesz.... mnie nawet zabić!!! Pozwalam ci!!!
    @Ania
    P.S Życzę wszystkiego najlepszego!!! A zwłaszcza WENY!!! :)

    OdpowiedzUsuń