Po wygłupach w basenie poszliśmy do jacuzzi.
Chłopcy zamiast spokojnie siedzieć to wygłupiali się jak małe dzieci. Harry z
Louis’em zaczęli się przytulać, a my od razu wybuchnęliśmy głośnym i
niepohamowanym śmiechem.
- Ej, no co? – pytał się Lou.
- Nic, nic – odpowiedział nadal śmiejąc się
Niall.
- Może jednak pójdziemy na miasto? –
zapytał Tommo.
- Spoko – zgodził się Harry.
- No to ja też – powiedział Niall.
- Ja zostaję, pójdę na siłownię –
powiedział Li.
- A wy? – wskazał na nas Styles.
Popatrzyliśmy po sobie z Zayn’em. Po około
minucie patrzenia na siebie i dyskutowania wzrokiem, pokiwaliśmy przecząco
głowami.
- To szkoda, a jak mi się jakaś
dziewczyna spodoba, to kto mi doradzi? – powiedział Hazz.
- No a kto? Louis!
- Nie! On będzie wszystkie do El
porównywał więc wolę nie – zaśmiał się Harry.
- Ej! – zbulwersował się Louis.
- Nie obraź się Lou, ale wiem co
mówię.
- Oj tam… Zazdrościsz mi, bo to ja
mam dziewczynę, a ty nie – zaczął się śmiać Tommo.
- To nie fair – wkurzył się Styles.
- Dobra chłopcy! Spokój, ale to
już! –
powiedziałam.
Tak jak powiedziałam tak zrobili. Od razu
lepiej.
Po około 20 minutach siedzenia w jacuzzi
postanowiliśmy iść już do naszych hotelowych pokoi. Będąc już na naszym piętrze
przystanęliśmy jeszcze.
- Za bardzo się nie spić – powiedział Daddy.
- Bo jak się Paul wkurzy to wiecie… -
dodał Zayn. – Lepiej go nie denerwować.
- Tak jest, kapitanie! – powiedział Louis, na co ja
zachichotałam.
Obgadaliśmy jeszcze ewentualne plany na
następny dzień i każdy poszedł w swoją stronę, tzn. do swojego pokoju. Owinięta
ręcznikiem usiadłam na łóżku. Zaczęłam myśleć o tym całym zdarzeniu z Perrie. Jestem
bardzo ciekawa co ona kombinuje i co chce pokazać swoim zachowaniem.
Tak, niby jest miła, ale co z tego jak ciągle klei się do mojego chłopaka?! Może to właśnie dlatego jest taka miła, żeby mi Go odbić i mu zaimponować. Eh… Sama nie wiem co mam już o tym myśleć.
Tak, niby jest miła, ale co z tego jak ciągle klei się do mojego chłopaka?! Może to właśnie dlatego jest taka miła, żeby mi Go odbić i mu zaimponować. Eh… Sama nie wiem co mam już o tym myśleć.
Niestety, ale nie możemy przewidzieć co się
wydarzy albo czytać w myślach. A ta dziewczyna to zagadka. Z wyglądu jest nawet
ładna oraz szczupła, ale z charakteru to kompletnie nic o niej nie wiem. Mam
nadzieję, że się dowiem.
Gdy rozmyślałam nad tym wszystkim nawet nie
wiem kiedy minęło pół godziny. Szybko wstałam, wzięłam mój poprzedni strój oraz
bieliznę i udałam się do łazienki. Szybki prysznic, aby zmyć odór chloru po raz
kolejny. Wytarłam mokre ciało, a po chwili gościły na nim ubrania. Lekko się pomalowałam,
popsikałam perfumami i byłam gotowa.
Tylko na co? Sama nie wiem. Napisałam do
Zayn’a krótkiego sms-a : „Co robimy? :)
xx”, ale nie odpisał. Postanowiłam do niego pójść. Zabrałam mojego
ukochanego białego iPhone’a, którego włożyłam do kieszeni spodenek oraz klucz
do mojego pokoju.
Powolnym krokiem udałam się do pokoju
Malik’a. Zapukałam, ale nikt mi nie odpowiedział. Drzwi były otwarte więc
weszłam do pokoju mojego chłopaka. W „sypialni” go nie było, czyli nie było go
w pokoju albo był w łazience. Podeszłam cicho do drzwi i usłyszałam rozmowę
Zayn’a przez telefon. To dlatego nie odpisywał.
- Nie mogę, zrozum – powiedział Zayn do telefonu. – Pers, nie mogę jej tego powiedzieć, bo ją
kocham, a ty powinnaś to uszanować – chwila ciszy. – Tak. Lubię Cię, a nawet bardzo, ale nikt nie może się o tym dowiedzieć,
to zruinuje moje relacje z Julką, a z resztą to wszystko to był impuls, nic
wielkiego i to ty zaczęłaś! – kolejna przerwa, dłuższa. – Nie możesz jej o tym powiedzieć! –
podniósł głos. – Nie zamierzam kłamać!
Tylko nie będę jej mówić rzeczy, których nie chciałaby usłyszeć. Dobra nie będę
z tobą teraz rozmawiać. Jak coś to później pogadamy. Pa – kolejny odstęp. –
Ta… Całusy, chciałabyś! – zaśmiał
się.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Co on przede
mną ukrywał? Po chwili usłyszałam dźwięk wody i zamykającej się kabiny
prysznicowej. Podeszłam równie cicho do drzwi, tak jak do łazienki. Otworzyłam
je najciszej jak tylko mogłam i wróciłam do pokoju.
Zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich. Z
moich oczu zaczęły płynąć gorzkie łzy. A jeśli on mnie zdradził i tylko
wykorzystał moje uczucie?
Dlaczego faceci muszą mnie tak ranić?!
Najpierw Marcin, teraz Zayn, kto będzie następny? STOP! NIKT nie będzie
następny, nikt. Jeśli Malik mnie zrani to będzie on ostatnim chłopakiem,
któremu zaufałam. Rozumiem, że u niektórych par uczucia mogą wygasnąć, ale
przecież dopiero zaczęliśmy nasz związek. To chore.
Ten cały świat jest tak cholernie dziwny.
Mało ludzi może zaznać szczęścia i miłości, ale takiej prawdziwej. Czasami
chciałabym uciec z tego świata, aby tylko móc ogarnąć całe moje życie. Ludzie
wokół są na pokaz mili albo wulgarni, aby tym zaimponować.
Żyjemy z dwudziestym pierwszym wieku!
Wszystko się zmieniło. Aby być fajnym musisz pić, palić i ćpać. Lansujesz się
będąc w najfajniejszej paczce w szkole, a gdy już wszyscy Ci zazdroszczą
stajesz się innym człowiekiem. Robisz z siebie niewiadomo jaką pieprzoną,
szkolną gwiazdeczkę. Obgadujesz swoich dawnych znajomych i przyjaciół ze swoją
nową „paczką”.
To jest nienormalne. Jak z najlepszych
przyjaciół można stać się wrogami? Nie powinnam była tego tak oceniać, bo
przecież Ola i Marcin to teraz moi wrogowie, ale mniejsza o to.
Każdy człowiek powinien szanować siebie
nawzajem. Tak jak hejterzy obrażają ludzi bez żadnego powodu, a ciekawe jakby
tego „hejtera” tak potraktowano. Jak by się zachował? Niektórzy normalni ludzie
tego nie znoszą tak jak sławni, chociaż i oni nie znoszą tego dobrze. Na
przykład : Niall albo Zayn. Oni obrażają tego słodkiego Irlandczyka, bo niby
nie pasuje do One Direction i, że niby wszystko im psuje. A Zayn’a, za to że
wyznaje inną religię, i czy to jest normalne?
Przecież każdy może wyznawać inną religię.
Co do Horan’a to on ma świetny głos i tylko dopełnia całe 1D. Nie rozumiem tych
ludzi, kompletnie.
Gdy tak siedziałam na podłodze, dostałam
sms-a od Zayn’a : „Nie wiem, a co ty byś
chciała robić? xxx”. Nie chciało mi się odpisywać. Po jakichś 5 minutach
zaczął do mnie dzwonić. Nie wiedziałam co mam robić. Czy odebrać czy nie?
Postanowiłam, że nie odbiorę.
Zaczołgałam się na łóżko, chociaż w ogóle
straciłam jakiekolwiek siły. Nie przestawałam płakać, a telefon dalej dzwonił.
W przerwie pomiędzy połączeniami wyłączyłam go. Po chwili usłyszałam pukanie do
moich drzwi. To pewnie Zayn, ale nic nie odpowiedziałam.
- Julka, jesteś tam? – zapytał.
Popatrzyłam na drzwi. Złapał za klamkę.
Wtuliłam głowę w poduszki, aby zamaskować swoje łzy.
- Kochanie?! Co Ci jest? – zapytał przejęty.
Szybko podszedł do łóżka, aby mnie
przytulić. Tak jak to robi mama, gdy jej małemu dziecku się coś stanie. Siedziałam w ciszy, tzn. nie tak dosłownie,
bo płakałam. Płakałam Zayn’owi w rękaw, a płakałam przez niego. To dziwne,
prawda?
- Cii… No już kochanie… - uspokajał mnie.
Powoli opanowywałam swój szloch. On
cierpliwie czekał. Czemu mnie tak rani? Dlaczego tak po prostu nie może zerwać
kontaktu z Perrie? Jak mnie kocha to dlaczego chyba mnie zdradził? Już tego nie
rozumiem. Te pytania ciągle błądziły po mojej głowie, jak i setka innych.
Nienawidzę mieć mętliku w głowie. Nadal
znajdowałam się w objęciach Malik’a, a mój szloch dobiegł końca. Chłopak ręką
gładził moje włosy i co jakiś czas ocierał moje łzy.
Gdy już na dobre przestałam płakać, mogłam w
końcu coś powiedzieć.
- Powiedz mi co się stało? – zapytał opiekuńczo.
Spiorunowałam go wzrokiem.
- Jakbyś nie wiedział! – warknęłam.
- No to mnie oświeć.
- Zayn, czy ty mnie zdradzasz? – zapytałam, na co wyraz jego
twarzy momentalnie się zmienił.
- Nie! Skąd Ci to przyszło do
głowy?
- Hm… Może z twojej rozmowy z
Perrie przez telefon, którą niechcący usłyszałam?!
- CO?! Ty to słyszałaś?!
- Nie kurwa! Jednorożce mi
powiedziały! – zaczęłam być bardzo nerwowa.
- Ale to nie tak jak myślisz!
- Dlaczego wy się zawsze
tłumaczycie „ALE TO NIE TAK JAK MYŚLISZ!”?! No to opowiedz mi lepiej o tym, o
czym lepiej żebym nie wiedziała! – wykrzyczałam.
- Bo to było tak, że…
- Nie zaczyna się zdania od „bo”! – poprawiłam.
- Gdy ty poszłaś do swojego
pokoju, ja zaprosiłem Perrie do siebie, bo miałem jej do oddania kapelusz, a że
dała mi go, gdy się widzieliśmy, to chciałem jej teraz oddać. Usiadła na łóżku,
a ja poszedłem go szukać, w którejś z szafek. Po znalezieniu go, oddałem go jej
i usiadłem obok niej na łóżku. Zaczęliśmy rozmowę i nagle stało się! Zaczęliśmy
się całować. Położyła mnie i usiadła na mnie. Nie przerywając pocałunków
zaczęła mi rozpinać koszulę i wtedy ją odepchnąłem, nie chciałem tego robić!
Nie z nią! Kocham tylko Ciebie! No chyba, że jeszcze moją mamę i siostry – zaśmiał się. – Ale to ty jesteś dla mnie najważniejsza!
Jesteś bardzo ważną osobą w moim życiu i nie chcę się stracić! Rozumiesz?! –
złapał mnie za dłoń i przyłożył do swojego serca. – Ono bije tylko dla Ciebie! – wyszeptał mi na ucho, mocno mnie
przytulając.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, a jeśli
zrani mnie tak jak Marcin?
- Czyli do niczego nie doszło
oprócz jego pocałunku?
- Do niczego.
- Na pewno? – do oczu napłynęły mi łzy.
- Tak. Proszę Cię, nie płacz już
więcej –
pocałował mnie w czoło.
- Postaram się. Nigdy więcej nie
rób mi czegoś takiego!
- Obiecuję! Nigdy więcej!
- I jeszcze jedno…
- Mhm?
- Masz ograniczyć swoje kontakty z
Perrie.
- Dobrze, jeśli będziesz
spokojniejsza, to oczywiście – uśmiechnął się.
- To dobrze – wysiliłam się na lekki uśmiech.
Zayn głaskał mnie po włosach i wtulił moją
głowę w jego szyję. Poczułam się taka bezpieczna w ramionach Malik’a. Znowu do
moich oczu napłynęły łzy, chłopak słysząc mój cięższy oddech mocniej mnie
przytulił. Pocałował mnie we włosy, abym się uspokoiła.
- No już, spokojnie. Jestem tutaj – mówił.
- Wiem, ale tak trudno mi się z
tym pogodzić.
Znowu pogładził swoją ręką moje włosy,
następnie je pocałował.
- A co ty na to, że zrobimy sobie seans
filmowy? – zapytał cicho.
- Może być – powiedziałam obojętnie.
- To ja pójdę się przebrać w coś
luźnego i zaraz wrócę, ok?
- Okej, to ja też przebiorę się w
piżamę.
Uśmiechnął się i powoli zaczął wstawać.
Pocałował mnie jeszcze w czoło, po czym opuścił mój pokój. Ja w tym czasie
powoli się podniosłam, a po chwili byłam już w łazience i zakładałam szarą koszulkę z logiem jednego z ulubionych zespołów, granatowe spodenki oraz czarne skarpetki. Zmyłam jeszcze pozostałości makijażu i wróciłam do sypialni, w
której był już Zayn w długich, szarych dresach, czarnej koszulce z Guns’n’Roses
oraz w butach z Nike.
***
Hej. Przepraszam, za tak długą przerwę, i w ogóle. Wiem, obiecywałam dodać rozdział, ale wszystko się pokomplikowało. Komputer mi się psuje, a z resztą szkoła się zaczęła i mam mniej czasu. Zaczynam gimnazjum i muszę to jakoś ogarnąć. Same wiecie. Chyba nigdy więcej nie zrobię czegoś takiego jak pod poprzednią notką i nie napiszę, że rozdział pojawi się po iluś tam komentarzach, bo jedna osoba dodała bodajże 15 albo 16 komentarzy. Tu nie o to chodzi. Chodziło mi o to, że chcę zobaczyć kto czyta i czy opłaca mi się pisać. :)
Dostałam komentarz od czytaj-1d.blogspot.com i to mnie bardzo cieszy, bo na tym blogu jest spis bardzo dobrych blogów, i dla mnie jako "pisarki" to bardzo ważne.
Dostałam komentarz od czytaj-1d.blogspot.com i to mnie bardzo cieszy, bo na tym blogu jest spis bardzo dobrych blogów, i dla mnie jako "pisarki" to bardzo ważne.
Pozdrawiam wszystkich moich czytelników i dziękuje za wejścia, komentarze i w ogóle za wszystko! :* + specjalne pozdrowienia dla Gaby i mojej kochanej Bet :* <3
Kiss, Wasza K. :* xoxo
Kiss, Wasza K. :* xoxo