Jak zwykle doszliśmy do mnie
w 3 minuty. Nie wiem jak i skąd nagle wzięli się paparazzi, ale dobrze bo
byliśmy już prawie pod moimi drzwiami. Nie mieli zbytnio czemu zrobić zdjęć, bo
byliśmy tyłem. Szybko otworzyłam drzwi i weszliśmy do mojego domu. Po
zamknięciu odwiesiłam klucze na wieszak.
- Kochani paparazzi! –
powiedział Zayn.
- Taaaaaaak!.. Super,
naprawdę – zrobiłam sztuczny uśmiech.
- Takie są uroki związku ze
mną – przytulił mnie i delikatnie pocałował w czoło.
Staliśmy na dole, przy
drzwiach około 5 minut. Cały czas byliśmy do siebie przytuleni.
- To co? Idziemy na górę?
Chciałaś się przecież odświeżyć i w ogóle – powiedział prawie szeptem.
- No to chodźmy – pocałowałam
go w policzek i pociągnęłam za rękę na górę.
Weszliśmy do mojego pokoju.
Od razu zdjęłam szpilki, które odłożyłam w kąt pokoju.
- Rozgość się – powiedziałam
z uśmiechem.
Usiadł na łóżku i mi się
przyglądał. Ja wyciągnęłam sukienkę oraz bejsbolówkę, które położyłam na
fotelu. Wzięłam z szafy takie jakby brązowe spodnie, do tego jasną bluzkę i
czarny sweterek. Zabrałam jeszcze czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Szybko
się rozebrałam, a po chwili byłam już pod prysznicem. Zajęło mi to około 20
minut. Tego mi trzeba było! Chwilę relaksu pod prysznicem. Gdy wyszłam ubrałam
się w bieliznę i przygotowane wcześniej ciuchy. Umyłam zęby, a później zrobiłam
sobie lekki makijaż. Wyszłam z mokrymi włosami z łazienki i udałam się do
mojego pokoju, aby zobaczyć co robi Zayn i założyć buty. Gdy weszłam leżał na
łóżku z moim laptopem. Założyłam czarne balerinki i usiadłam obok niego, a on
szybko się podniósł. Oparłam głowę o jego ramię. Patrzyłam co robi. Oglądał
moje zdjęcia z Polski, jak i te z Londynu, gdy mi go pokazywał.
- Nie masz co innego oglądać?
– zapytałam.
- No jakoś nie – uśmiechnął
się łobuzersko.
- Nie widzę tu nic ładnego.
- A ja właśnie dużo ładnego
widzę. Na przykład Ty – powiedział, po czym czule mnie pocałował.
- Jesteś kochany –
uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego.
- A ty niesamowita –
pocałował mnie w czoło.
- Poczekasz chwilkę? Pójdę
wysuszyć włosy i wracam, dobrze? – zapytałam.
- No nie wiem, nie wiem.. –
powiedział tajemniczym głosem.
- Okej.. To ja idę.
Jak powiedziałam, tak
zrobiłam. Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Z szafeczki pod zlewem
wyciągnęłam suszarkę, którą podłączyłam do prądu. Zaczęłam suszyć włosy i za
chwilę do łazienki wszedł Zayn. Zaczął mi się przyglądać.
- Co się tak przyglądasz? –
zapytałam wyłączając suszarkę.
- A nie wiem, tak jakoś.
- Yhm – mruknęłam.
Uczesałam włosy i dalej je
suszyłam, bo były mokre. Zajęło mi to jeszcze z 5 minut. Ułożyły się w lekkie
fale, bardzo lubiłam jak tak się układały.
- Możemy już iść, Mój ty
niecierpliwy Bad Boyu – złapałam go za rękę i pocałowałam w usta.
- Jak miło mnie namawiasz –
uśmiechnął się.
- Bo zasługujesz na specjalne
traktowanie.
- A to niby dlaczego tak?
- Jesteś moim chłopakiem,
Głuptasie! To za mało?
- Em.. Ty też zasługujesz na
specjalne traktowanie, bardziej niż ja.. Więc zabieram Cię dzisiaj na kolację
do mojej ulubionej restauracji.
- Zayn.. Musimy? No, ale
jeśli chcesz to dobrze, możemy iść.
- To super, że pójdziemy! –
ucieszył się jak małe dziecko i uścisnął mnie.
- O której dokładnie idziemy
na tą kolację?
- Gdzieś tak koło 7? Pasuje
Ci tak?
- Okej, może być.
Poszliśmy do mojego pokoju,
usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy. Radziłam się go czy iść do szkoły i gdzie.
Mówił, że może mi zatrudnić prywatnego nauczyciela, ale się nie zgodziłam. Nie
może za mnie tyle płacić i w ogóle. Ja nie jestem z tych lasek, które lecą
tylko na kasę. To nie ma dla mnie znaczenia. Postanowiliśmy wspólnie, że pójdę
do szkoły na naszej ulicy. Była nieduża i blisko domu. Jeszcze musiałam
porozmawiać o tym z tatą, ale byłam pewna, że się zgodzi. Pójście do szkoły
oznaczało oczywiście wcześniejsze powroty do domu, naukę i lekcje, poranne
wstawanie i mniej czasu z moim ukochanym Zaynem, ale był prawie maj, więc
jeszcze półtora miesiąca do końca roku szkolnego zostało.
- Niedużo – pomyślałam.
Odchodzą jeszcze weekendy i jakieś dni wolne. Postanowiłam, że jutro pójdę się
zapisać do nowej klasy i trochę zwiedzę szkołę. W sobotę nie będzie ludzi więc
Zayn będzie mógł pójść ze mną, bo tak to dopadli by go fani i w ogóle.
Siedziałam zamyślona na łóżku.
- O czym tak myślisz,
Kochanie? – zapytał Malik opiekuńczym głosem.
- Myślę, o tym wszystkim, co
się tu dzieje i jak to możliwe. Kiedyś jak oglądałam wasz teledysk mogłam tylko
sobie pomarzyć, aby was spotkać, a co dopiero przyjaźnić się. Sądzę, że to
jakiś dobry sen, z którego za chwilę się obudzę. To niemożliwe, żebym znała
całe One Direction i chodziła z Zaynem Malikiem.
- To nie jest sen! Tak! Znasz
całe One Direction i tak, chodzisz ze mną! Wszystko jest możliwe, należy tylko
w to wierzyć! Nie powinnaś sądzić, że to sen, bo to rzeczywistość, Skarbie.
- Ale..
- Cii.. – zakrył mi usta
palcem, po czym zaczął mnie całować.
To było takie kochane i
słodkie. Uwielbiałam spędzać z nim czas, którego będę miała teraz mniej. Nie
mam innego wyjścia. Edukacja jest ważna, a jak nie skończę szkoły średniej to
nici ze studiów. Dobrze, że bardzo dobrze znałam angielski, to mogłam iść do
brytyjskiej szkoły. Chciałabym zająć się czymś związanym z fotografią,
menedżerstwem lub muzyką. Nie wiem dlaczego, ale to mnie kręciło i podobało się
to. Fotografia to coś, co mnie wciągało. Kochałam robić zdjęcia, przerabiać je
i w ogóle, a menedżerstwo i muzyka to druga rzecz, która mnie jara. Będąc
jakimś światowym producentem można wiele rzeczy, albo będąc menedżerem, można
poznać wiele znanych osób. Siedzieliśmy u mnie w pokoju, na łóżku, jeśli można
to było nazwać siedzeniem. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Spojrzałam na
zegarek i była 5. Jak ten czas szybko leci, a będąc z Zaynem to już niemalże
biegnie. Usłyszałam z dołu otwierające się drzwi.
- To mój tata – powiedziałam.
- Chętnie go lepiej poznam,
bo na lotnisku nie miałem okazji – odpowiedział z uśmiechem.
Złapałam go za rękę i
poszliśmy na dół.
- Cześć tato! Co dzisiaj tak
wcześnie? – przytuliłam się do ojca.
- Cześć dzieci! A była jakaś
impreza, a mi nie chciało się na nią zostawać i dlatego. To ten twój nowy
adorator? – odpowiedział tata.
- Haha.. Tak, to jest Zayn, a
to mój tata – zapoznałam ich.
- Miło mi pana poznać –
powiedział Zayn.
- Mi również, młodzieńcze.
Widać, że się polubili. Poszliśmy do kuchni i
zrobiłam wszystkim kawę, a tacie jakiś obiad. Sobie nic nie przygotowałam,
ponieważ mieliśmy iść z Zaynem na kolację do jakiejś restauracji. W sumie nie
chciałam iść, ale Zayn jest dla mnie ważny i nie chcę mu robić przykrości.
- Smacznego – powiedziałam
podając tacie jego obiad.
- Dziękuje Córciu!
Tata rozmawiał z Zaynem przez
cały czas. Podobało mi się, że znaleźli wspólny język i w ogóle. Mój tata i
chłopak się zaprzyjaźnili, to fajnie. Ojciec przynajmniej nie będzie się musiał
o mnie martwić. Zaczęłam temat o szkole. Sporo obgadaliśmy. Tata był
zadowolony, że zadecydowałam się uczyć tutaj, a ja w sumie też, bo będę mieć
później wiele możliwości. Rozmawialiśmy do około 6:20, a później zaczęliśmy się
zbierać. Nie wiedziałam w ogóle gdzie się wybieraliśmy, tzn. do jakiej
restauracji. Pożegnaliśmy się z moim tatą, a chwilę później byliśmy już w
połowie drogi do restauracji. Szliśmy tylko 20 minut.
- To tutaj – powiedział Malik
obejmując mnie.
- Cieszę się, że tu
przyszliśmy – powiedziałam, po czym pocałowałam go w policzek. Jakoś zmieniłam
nastawienie do tej kolacji.
Objął mnie ramieniem i
weszliśmy do środka. Było tam bardzo ładnie i dość elegancko, ale nikogo nie
było w eleganckiej sukience lub garniturze. Zajęliśmy miejsce przy stole. Zayn
odsunął mi krzesło, po czym usiadł z drugiej strony. Kelner przyniósł nam
‘Menu’ i zamówiliśmy sobie spaghetti. Jedliśmy naszą kolację cały czas
rozmawiając. Podeszło do nas kilka fanek Zayna, aby dostać autografy i zrobić
sobie zdjęcia. O dziwo, że ze mną też chciały fotki i podpis. Nie zaprzeczyłam,
po czym stanęłam do wspólnego zdjęcia, a potem podpisałam im się na jakichś
karteczkach. Podziękowały i odeszły od nas.
- To było dziwne – zaśmiałam
się. – Nigdy jeszcze nie dawałam autografów, to dlatego.
Zayn wybuchł głośnym
śmiechem, a ja się dziwnie na niego patrzyłam.
- Skarbie, to normalne, że
będą Cię teraz rozpoznawać i w ogóle – słodko się uśmiechnął.
- Okej.. Może kiedyś się
przyzwyczaję. Hahaha..
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Skończyliśmy nasze danie i kelner przyniósł nam deser. Były to lody z posypką i
jeszcze jakimiś dodatkami.
- Bardzo dobre lody! –
powiedziałam.
- Wiedziałem, że będą Ci
smakować! – puścił mi oczko.
Uśmiechnęłam się i powróciłam
do pochłaniania moich lodów, Zayn robił to samo. Gdy skończyliśmy, poprosiliśmy
kelnera o rachunek, a że Malik jak na chłopaka przystało jest dżentelmenem, to
zapłacił za nas i wyszliśmy. Szliśmy powolnym spacerkiem w kierunku naszych
domów. Natknęliśmy się na kilku paparazzich, ale mnie to nie obchodziło.
Byliśmy wtuleni w siebie i od czasu do czasu dawaliśmy sobie buziaki, a to w
policzek, a to w usta. Było koło 8:30 więc poszliśmy jeszcze do parku.
Usiedliśmy na ławce i oglądaliśmy gwiazdy. Były cudowne, bo nie było chmur i
świecił księżyc. Patrzyłam się na gwiazdy z najważniejszą dla mnie osobą. To
było takie piękne. Położyłam głowę na jego ramieniu, po czym objął mnie.
- Jesteś dla mnie bardzo
ważna, nic nigdy tego nie zmieni! Nawet, gdy coś się stanie nie zapominaj o
tym, że Cię kocham najbardziej na świecie – powiedział i pocałował mnie w
czoło.
- A ty nie zapominaj, o tym,
że możesz powiedzieć mi wszystko i zawsze będę Cię wspierać w tym co robisz.
Też Cię kocham – odpowiedziałam, pocałowałam go w usta i przytuliłam się do
niego.
Nic już nie mówił, cały czas
mnie obejmował i co jakiś czas spoglądał na mnie, a ja wtedy wpatrywałam się w
jego oczy, piękne czekoladowe oczy. Kochałam brązowe oczy, a u niego były
jeszcze cudowniejsze. Dlaczego on musiał być taki przystojny, a w dodatku
jeszcze opiekuńczy, kochany i romantyczny? Ideał, serio, Ideał. Posiedzieliśmy
jeszcze tak przytuleni do siebie do około 9:10 i ruszyliśmy w stronę naszych
domów powolnym krokiem. Było tam około 10 minut, a zajęło nam to ponad 20. Zayn
zaprosił mnie do siebie na ‘herbatkę’. Zgodziłam się, bo w sumie nie miałam nic
innego do roboty.
_______________
Po pierwsze : Dziękuje Wam, za prawie 1000 wejść od ostatniego posta, jest ich już ponad 3200. :)
Po drugie : Przepraszam, że tyle nie dodawałam rozdziału, ale musiałam się uczyć i przygotowywać do konkursu, ale odpłaciłam się za to długim rozdziałem.
Po trzecie : Kolejne przepraszam. Tym razem za jakiekolwiek literówki, pisałam szybko i mogą się przytrafić.
Po czwarte : Jeśli chcecie być informowani o nowym rozdziale, to napiszcie w komentarzu swoją nazwę z twittera.
A po piąte : CZYTASZ = KOMENTUJESZ - proste, prawda? ;)
Pozdrawiam, Wasza K. ;* xxx