wtorek, 17 kwietnia 2012

3. Sąsiedzi.

Obudziła mnie głośna muzyka z domu obok około godziny 9, a chciałam sobie pospać. Wstałam i poszłam do łazienki, aby się umyć, ubrać i pomalować. Gdy zeszłam na dół taty już nie było i zastałam w kuchni tylko kartkę z napisem :
„Będę około 6-tej. Zrób sobie coś do jedzenia i pozwiedzaj Londyn.   Tata”
- Super.. – pomyślałam, będę mieć trochę czasu dla siebie.
Wkurzyłam się, że sąsiedzi mnie obudzili więc poszłam do nich, żeby przynajmniej teraz przyciszyli muzykę. Droga zajęła mi jakieś 3 minuty.
Byłam ubrana w czarne rurki, białą koszulkę z jakimś nadrukiem, siwą bejsbolówkę i czarne trampki. Drzwi otworzył mi chłopak z lotniska – Zayn. Byłam bardzo ciekawa co on tu robi.
- Hej. Nie wiem skąd tu się wziąłeś, ale powiedz właścicielom, aby trochę przyciszyli muzykę. – powiedziałam.
- Lou! Przycisz tą muzykę! – krzyknął Zayn.
- Już, już Malik! – odkrzyknął Louis.
- Może wejdziesz? –zapytał mnie.
- Nie będę się wpraszać do twoich kolegów. – odpowiedziałam mu.
- Ale ja też tu mieszkam więc mam takie samo prawo jak oni do zapraszania dziewczyn. – powiedział Zayn.
Zrobiłam takie wielkie oczy ze zdziwienia. Chłopak się uśmiechnął.
- Ale jak to tu mieszkasz?! – zapytałam zdziwiona.
- Normalnie. Mieszkamy tu z chłopakami w piąte od przeszło pół roku.
- Nie wiedziałam. – odpowiedziałam trochę speszona.
Zayn znowu się uśmiechnął i pokazał gestem, że zaprasza mnie do środka.
- Z miłą chęcią, ale nie zamknęłam domu i nic jeszcze dziś nie jadłam. – oznajmiłam koledze.
- Hm.. No to pójdziemy do Ciebie, żebyś zjadła śniadanie, a później pokażę Ci Londyn. – zaproponował Zayn.
Skinęłam głową, że się zgadzam. Wiedziałam, że wpadłam mu w oko, ale przecież kochałam Marcina. Nie chciałam mu zrobić przykrości, dlatego się zgodziłam, ale w sumie fajnie jest mieć takiego przystojnego przewodnika.
- Zaczekaj na mnie, tylko wezmę sobie jakąś bluzę i klucze. – powiedział Zayn.
Kiwnęłam głową, że spoko i czekałam na niego. W sumie to nie dziwie się, że poszedł po bluzę, bo było trochę chłodno, a wyszedł do mnie w czarnych spodniach, koszulce i butach z Nike. Po 2 minutach Zayn przyszedł z siwą bejsbolówką i poszliśmy do mnie. Trochę mnie zdziwiło, że był ubrany prawie tak samo jak ja, ale co tam.
Zaprosiłam go do kuchni i zapytałam czy chce coś do picia, bo właśnie wstawiałam wodę na kawę. Kolega powiedział, że też chce kawę więc wsypałam do dwóch kubków po 1,5 łyżeczki kawy rozpuszczalnej. Wyjęłam z lodówki masło i dżem. Chleb był w chlebaku więc go wzięłam. Gdy zaczęłam robić kanapki, zapytałam Zayna czy też chce, ale odmówił. Za chwilę woda się zagotowała i zalałam nasze kawy. Postawiłam je na stole, wyjęłam cukier i mleko, podałam łyżeczki. Zayn posłodził sobie i mi, ponieważ zapytał ile mi posłodzić. Był dla mnie bardzo miły i opiekuńczy. Dokończyłam robienie moich kanapek i usiadłam przy stole naprzeciwko Zayna.
- Smacznego Juli – powiedział.
- Dzięki Malik – odpowiedziałam mu z uśmiechem.
Zaczęłam jeść jedną z trzech kanapek, popijając kawę. Cały czas rozmawialiśmy o moim życiu i w ogóle. Trochę mnie to już wkurzało, że cały czas gadaliśmy o mnie.
- A tak w ogóle to skąd wy się z chłopakami znacie? Bo na braci nie wyglądacie – zapytałam Zayna.
- Wiesz, to długa historia.. W sumie praca i pasja nas połączyła – powiedział z uśmiechem.
Widziałam, że nie chciał mówić i dlatego wróciłam do jedzenia mojej trzeciej kanapki. Zayn pił swoją kawę więc nie zalewał mnie pytaniami. Ja głowiłam się co to za praca, gdy wszyscy noszą markowe ciuchy i mieszkają w domu, wielkością przypominający dwa moje w Polsce. Mogłam dać rękę uciąć, że za domem mieli basen, ale nie przyglądałam się jeszcze.
- A to co to za praca? – zapytałam, ale nie chciał nic mówić.
- Oj, dowiesz się prędzej czy później – odpowiedział.
- Okej, nie chcesz mówić to nie.. Ale lepiej by było gdybym się od Ciebie dowiedziała.
- Potraktujmy to jako niespodziankę. – uśmiechnął się mówiąc to.
- Wypiłeś już kawę? – zapytałam tak niewiadomo skąd.
- Tak, już kończę – odpowiedział.
Skinęłam głową, że spoko. Trochę się nudziłam więc włączyłam radio, akurat leciało ‘What Makes You Beautiful’ i zaczęłam sobie podśpiewywać. Zayn na ten widok zaczął się uśmiechać. Ja sobie nic z tego nie robiłam i śpiewałam :
  „So c-come on
  You got it wrong
  To prove I'm right I put it in a so-o-ong
  I don't know why
  You're being shy
  And turn away when I look into your e-e-eyes...”
Zayn szczerzył się jeszcze bardziej. Po skończonej zwrotce zaczął klaskać, powiedział nawet, że jestem lepsza od oryginału, a ja zaczęłam się śmiać.
- Lubisz ten zespół? – zapytał.
- Kiedyś ich słuchałam, ale nie byłam taką wielką fanką. Po prostu, słuchałam ich, bo podobała mi się ich muzyka, ale teraz przerzuciłam się na coś innego, ale nadal ich lubię. - A ty ich lubisz? – zapytałam.
- Tak, lubię ich, mają świetne głosy i są zabawni.
- A skąd wiesz, że są zabawni? – zapytałam zdziwiona
- Eee.. Miałem okazję ich poznać.
- Wow.. Serioo?!
- Tak, ale wiesz to taka tam zawodowa znajomość. – powiedział.
Zamilkłam. Zastanawiałam się kim on w końcu jest.. NINJA?! Naprawdę, zaczęło mi się to wydawać dziwne, ale nic mu nie mówiłam. Czekałam, aż on sam się wygada.
- Gotowa na wycieczkę po Londynie?
- No pewnie! Tylko wezmę torebkę, portfel i telefon.
- Okej, to czekam.
Szybko pobiegłam na górę. Wzięłam portfel z pieniędzmi, dowodem, który zrobiłam na potrzeby lotu. Włożyłam do czarnej torebki z Nike jeszcze telefon, grzebyczek, małe lusterko, błyszczyk i aparat. Schodząc na dół, krzyknęłam – Już idę – aby Zayn już wstał, ale czekał na mnie już przy schodach. Otworzył mi drzwi i puścił mnie pierwszą – ale z niego dżentelmen – pomyślałam. Zamknęłam drzwi na kluch i wrzuciłam go do torebki.
- Idziemy na piechotę czy jedziemy samochodem? – zapytał.
- A ty jak wolisz? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Mi to obojętne – powiedział Zayn.
- Jedziemy samochodem.
- Dobrze!
Zayn wyciągnął kluczyki z kieszeni i podszedł do czarnego samochodu, marki Volvo, stojącego przy szosie.
Otworzył mi drzwi i zaprosił do środka. Ja znowu byłam zdziwiona, skąd on ma tyle kasy na taki samochód. Chwilę później Zayn siedział koło mnie. Przed odpaleniem silnika, zapytał czy słuchamy radia, czy płyty. Powiedziałam, że chcę płytę, bo trochę miałam dość muzyki z radia. Malik powiedział, żebym poszukała czegoś w schowku. Leżały tam same płyty, bez pudełek, co mnie zdziwiło trochę, ale ok.
- Ale masz tu bałagan – powiedziałam.
- Ja ostatnio nim nie jeździłem więc to albo Harry albo Lou, powyrzucał gdzieś pudełka. Pewnie zabrał je do domu lub wywlókł je na tylne siedzenie.
- Aaa.. Okej. To wasz wspólny samochód? – zapytałam, cały czas szukając jakiejś fajnej płyty.
- No tak. WSPÓLNY.. – odpowiedział.
Znalazłam płytę 1D więc ją włączyłam i zaczęłam śpiewać, a Zayn znowu zaczął się słodko uśmiechać. Odpalił silnik i odjechaliśmy spod jego domu. 

____________________________________________________________________
Pisałam wczoraj cały dzień i wyszedł mi taki długaśny. ;O
Dziękuję za czytanie mojego bloga! :) I Bardzo bym prosiła o Komentarze, bo to mnie także motywuje. Dziękuje piosence WMYB, że tak miło mi się pisało. :) 
Pozdrawiam Słoneczka! :) x

7 komentarzy:

  1. oo Zayn *-*
    jak ja go uwielbiam ! < 3
    fajny rozdział.. ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten dialog mnie rozbawił:
    - Tak, lubię ich, mają świetne głosy i są zabawni.
    - A skąd wiesz, że są zabawni? – zapytałam zdziwiona
    - Eee.. Miałem okazję ich poznać.
    - Wow.. Serioo?!
    xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha ;D to fajnie, że rozbawił, o to mi chodziło ;D

      Usuń
  3. Wiem ze dawno go pisalas ale ten rozdzial mnie powalil ze smiechu... Piszesz moze jeszcze jakies blogi ? Jesli tak to chetnie zajrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze bloga z imaginami i takiego o sobie, ale tam rzadko zaglądam. :D
      Planujemy z koleżankami we trzy założyć jedno opowiadanie, ale to wkrótce. :) będą informacje na blogu jak by co xo

      Usuń